Sąd Miejski w Pradze ogłosił upadłość Czech Airlines – poinformowano w oficjalnym komunikacie. Zadłużony na 1,8 mld koron przewoźnik znad Wełtawy sam o to wnioskował ze względu na stan finansów. O losach jednej z najstarszych linii lotniczych na świecie zadecyduje teraz sąd, syndycy i wierzyciele. Spółka Inskol z Karwin została wyznaczona na zarządcę upadłości CSA.
Wierzyciele spółki mają teraz jak najszybciej zgłosić swoje roszczenia. Sąd zwołał na czerwiec ich zgromadzenie. Syndyk oczekuje z kolei decyzji, czy linie lotnicze powinny nadal prowadzić działalność, czy też sprzedawać swoje aktywa.
Zgodnie z wnioskiem o upadłość dłużnik ma około 266 wierzycieli, głównie wśród dostawców. Ponadto zwrotów za bilety domaga się 230 tys. pasażerów, głównie z powodu nieobsługiwanych w przeszłości lotów. CSA są winne w ten sposób dostawcom około 800 mln koron, a podróżnym mld koron.
Flota narodowego przewoźnika Czech składa się aktualnie z jednego airbusa A319-100, jednego airbusa A320-200, jednego boeinga 737-800. Pięć turbośmigłowych ATR 72-500 zostało wycofanych z eksploatacji. Trzy zamówione airbusy A321XLR miały zostać odebrane dopiero w 2023 roku. Sześć nowych airbusów A220-300 miało być z kolei do dyspozycji linii lotniczych z Europy Środkowej w najbliższych miesiącach.
CSA na razie kontynuują jeszcze działalność. – Wszystko przebiega zgodnie z prawem, zapoznam się ze stanem majątkowym całej firmy i będę dalej podejmować decyzje na tej podstawie – oznajmił syndyk masy upadłościowej Michael Ševčík z Inskolu. Szczegółowa procedura postępowania w takiej sytuacji jest opisana na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości.
Kierownictwo narodowego przewoźnika Czech zaproponowało reorganizację zamiast likwidacji spółki. Wierzyciele nie mogą być jednak pewni, czy odzyskają swoje pieniądze. "W przypadku bankructwa nastąpiłby prawdopodobnie trwały upadek marki CSA. To w mniejszym stopniu zadowoliłoby wierzycieli aniżeli w przypadku utrzymania działalności w trakcie jej reorganizacji i generowania przychodów z tego tytułu" – przekonują przedstawiciele CSA, którzy zwrócili wcześniej uwagę, że nie otrzymali żadnego publicznego wsparcia w przeciwieństwie do innych przewoźników na Starym Kontynencie. "Komunikacja z przedstawicielami rządu Republiki Czeskiej nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie zapewnione zostanie skuteczne wsparcie publiczne, które umożliwiłoby dłużnikowi zaspokojenie roszczeń wierzycieli i zapobieżenie upadłości” – podkreślono w oświadczeniu CSA, które przesłały również do praskiego Urzędu Pracy zawiadomienie, że
zamierzają zwolnić wszystkich 430 pracowników.
Plan reorganizacji nie został jeszcze opublikowany, ale zakłada kilka wariantów w zależności od rozwoju pandemii koronawirusa w Europie. Najważniejsze będzie zachowanie tras Praga – Paryż, Praga – Amsterdam, Praga – Moskwa i Praga – Kijów. Przewoźnik ma być również gotowy do elastycznego dostosowania sieci połączeń oraz oferowania w celu maksymalizacji zysków, jeśli jego działalność będzie kontynuowana.