Upadłość Air Berlin odbija się na niemieckich lotniskach i... pasażerach

Spadek liczby pasażerów o 11,9 proc. w stosunku do października 2016 na lotnisku Tegel można uznać za znaczny. Pomimo niewielkiego wzrostu w porcie lotniczym Schönefeld (plus 3,3 proc.), łączna liczba pasażerów na obu berlińskich lotniskach i tak jest niższa o 6,2 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem poprzedniego roku. W rezultacie kryzys Air Berlin wywarł widoczny wpływ na berlińskie lotniska w ostatnim miesiącu operacyjnym linii lotniczej.

Bankructwo Air Berlin odczuwają boleśnie nie tylko pasażerowie niemieckich lotnisk, ale również sami pasażerowie. Po zakończeniu działalności przewoźnika ceny lotów krajowych Lufthansy wzrosły średnio o 30 proc. Sprawie przygląda się już niemiecki urząd antymonopolowy.

Air Berlin był drugim co do wielkości przewoźnikiem na niemieckim rynku i jedyną poważną konkurencją dla Lufthansy. Jego siatka połączeń krajowych liczyła około 250 rejsów dziennie.

Przewoźnik od kilku lat przynosił straty. W ubiegłym roku linia zanotowała straty na poziomie 780 mln euro, natomiast łączny dług Air Berlin wynosi 1,2 mld euro.

Problemem przewoźnika była konkurencja ze strony linii niskokosztowych, ale sytuacja drastycznie pogorszyła się, gdy od finansowania Air Berlin odszedł główny akcjonariusz, Etihad Airlines. Finalnie, Air Berlin ogłosiły upadek 15 sierpnia.