Piloci samolotów z ładunkami pilnej potrzeby czują się przemęczeni lataniem podczas pandemii koronawirusa SARS-CoV-2. Przed nimi jednak kolejne wielkie wyzwanie, jakim będzie dystrybucja szczepionek – informuje "Washington Post".
Związek zawodowy pilotów przedsiębiorstwa logistycznego United Parcel Service (UPS) ujawnił dodatkowo, że między 25 marca a 27 października zarejestrowano 100 przypadków zachorowań wirusem COVID-19 wśród jego pracowników. Kolejne kilka tygodni przyniosło 66 nowych zakażeń.
Robert Travis, prezes Independent Pilots Association, wezwał firmę do podjęcia bardziej konkretnych działań w celu ochrony pracowników. – UPS musi uczynić wszystko, co konieczne, aby zdobyć wystarczającą liczbę testów do badań przed wylotem i po powrocie dla pilotów na trasach krajowych i międzynarodowych – apeluje Travis.
Dystrybucja szczepionek zagrożona komplikacjami
Pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 wydawała się wręcz ożywcza dla ruchu cargo, ponieważ przewoźnicy redukowali mocno rozkłady lotów pasażerskich, modyfikując część maszyn do przemieszczania ładunków pilnej potrzeby. Większość linii lotniczych zwalniała w bieżącym roku stewardessy i ograniczała godziny pracy pilotów, ale niektórzy przewoźnicy cargo poprawili nawet swoje wyniki finansowe. Były też przypadki wzrostu wynagrodzenia dla zatrudnionych.
Według Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA) aktualne obciążenia w towarowym sektorze lotniczym grożą komplikacjami w niedalekiej przyszłości przy dystrybucji szczepionek. "Rządy krajowe muszą przywrócić regularną łączność powietrzną, aby zapewnić odpowiednią przepustowość tych specjalnych ładunków. Globalna sieć tras została drastycznie zmniejszona, a przed wybuchem pandemii linie lotnicze docierały przecież do 22 tys. miast" – przypomniano w oświadczeniu skierowanym do decydentów.
Kryzys wywołany wirusem COVID-19 niesie za sobą dodatkowo stres w postaci nieustannych podejrzeń ze strony zagranicznych rządów, nakładających surowe reguły dla przylatujących załóg, które obawiają się infuzji wirusa z USA. Piloci pozostają zamknięci w osamotnieniu w hotelowych pokojach, często także po wymuszonych i długich kwarantannach. Związkowcy z UPS ujawnili, że jeden z ich pracowników otrzymał polecenia pozostania w Hongkongu przez 30 dni. – To dla nich zawsze bardzo trudna sytuacja – podkreślił Travis, który przyznał, że setki pilotów zbierają się w obiektach firmy przed podróżą, narażając się na zakażenie. – Jeśli nie zrobimy wszystkiego co w naszej mocy, aby zapewnić im regularne testowanie, to zwiększymy ryzyko kolejnych zachorowań – podsumował Travis.
Wielu pilotów na krawędzi możliwości fizycznych i psychicznych
Air Line Pilots Association, który reprezentuje około 5000 pilotów FedEx Express, również twierdzi, że wśród jego członków gwałtownie rośnie liczba potwierdzonych przypadków zarażenia wirusem COVID-19. "Warunki pracy pogorszyły się znacznie podczas naszego najbardziej intensywnego sezonu od lat. Wielu pilotów jest na krawędzi swoich możliwości psychicznych i fizycznych" – napisano w kolejnym oświadczeniu przedstawicieli sektora cargo, dla którego miesiące poprzedzające Boże Narodzenie są zwykle najbardziej obciążające.
Według Bureau of Transportation Statistics największe amerykańskie linie lotnicze przewiozły we wrześniu 1,6 mln ton ładunków. To prawie 20 proc. więcej niż w tym samym miesiącu w 2019 roku. Najbliższe tygodnie mogą być szczególnie intensywne, zwłaszcza dla przewoźników dysponującymi chłodniami, niezbędnymi w procesie dystrybucji szczepionek.
– Przed nami wielka szansa, ale również wielka odpowiedzialność. Będziemy służyć światu, dostarczając szczepionkę przeciwko COVID-19. Kiedy nadejdzie ten czas, będziemy gotowi – zapewnia Carol Tome, prezes UPS. Związek pilotów tej firmy nie jest jednak aż tak optymistycznie nastawiony, ze względu na nagły wzrost zachorowań wśród pracowników w tym szczególnie ważnym okresie. – To niepokojące, owszem i przyglądamy się temu bardzo uważnie – stara się uspokoić sytuację Tome. – To na pewno byłby prawdziwy problem, gdybyśmy mieli kłopoty z obsadą pilotów – podsumował prezes UPS.
Związkowcy firmy już jesienią alarmowali o niespójnych zasadach kwarantanny i niewystarczającej liczby testów. Rząd federalny przekazał co prawda UPS sześć urządzeń do szybkich badań firmy Abbott w ramach White House Project Airbridge, ale przedstawiciele pracowników ujawnili, że wykorzystywano tylko jedno z nich, testując pilotów opuszczających Anchorage na Alasce i wylatujących stamtąd do Azji. UPS uznał wówczas obawy związkowców za "bezpodstawne".
UPS i FedEx bronią się oświadczeniami
"Dołożyliśmy ogromnych starań, aby zapewnić naszym pilotom bezpieczeństwo podczas pandemii koronawirusa. Wyposażyliśmy członków załogi w maseczki na twarz, rękawiczki, środki do dezynfekcji rąk i termometry. Przeszkoliliśmy ich w zakresie zachowania dystansu społecznego, a także obszarów, gdzie latają. Udoskonaliliśmy również protokoły czyszczenia naszych biur, pojazdów i samolotów" – broniła się firma w oficjalnym komunikacie. Na podobnej treści oświadczenie zdecydował się FedEx. "Podjęliśmy intensywne wysiłki, aby zapewnić bezpieczeństwo naszym załogom. Sprawdzamy temperaturę pilotom dwa razy dziennie. Wdrożyliśmy także obszerne procedury czyszczenia i dezynfekcji samolotów oraz posiadanych obiektów" – deklaruje krajowy konkurent UPS.
Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) oświadczyła z kolei, że nie posiada na razie dowodów na to, że zmęczenie załóg lub pracowników obsługi technicznej stwarza ryzyko dla operatorów ładunków. "Nasz system nadzoru stale analizuje dane dotyczące bezpieczeństwa, aby możliwie szybko reagować. Nie zidentyfikowaliśmy nowych zagrożeń związanych ze zmęczeniem pilotów lub pracowników obsługi technicznej przewoźników cargo, którzy dostosowują się do zwiększonego popytu" – oceniła FAA.