Dwie dekady starań przyniosły w końcu skutek. Amerykańska Federalna Administracja Lotnicza (FAA) ogłosiła, że Wietnam przestrzega międzynarodowych norm bezpieczeństwa i w związku z tym samoloty linii lotniczych z tego kraju mogą latać bezpośrednio do Stanów Zjednoczonych i podpisywać porozumienia z amerykańskimi przewoźnikami. Jaka przyszłość czeka połączenia Wietnamu z USA, które zapowiadają azjatyccy przewoźnicy?
Amerykanie nie chcieli przez lata otworzyć swojej przestrzeni dla Wietnamczyków. Nie pomagały naciski ponad dwumilionowej diaspory wietnamskiej zamieszkującej Stany. Dopiero w tym roku FAA zdecydowała się na otwarcie swojej przestrzeni dla samolotów przylatujących z państwa z którym USA toczyło krwawą wojnę w latach 60. I 70. ubiegłego wieku. – To będzie korzystne dla wszystkich. Wzrośnie wymiana handlowa, poprawią się relacje gospodarcze – ocenił Duong Tri Thanh, prezes narodowego przewoźnika Vietnam Airlines.
Szansa dla BoeingaDecyzja administracji federalnej może mieć bezpośrednie skutki dla Boeinga – największego cywilnego producenta lotniczego świata. Do tej pory Wietnamczycy kupowali maszyny głównie produkowane przez najpoważniejszego konkurenta Amerykanów – Airbusa. Dość wspomnieć, że przy okazji zeszłorocznej wizyty premiera Francji prywatna niskokosztowa linia
VietJet podpisała umowę na dokupienie 50 sztuk A321neo. Zamówienie tylko tego przewoźnika urosło wtedy do 171 samolotów airbusów.
Wietnamski rynek lotniczy rośnie w bardzo dobrym tempie. W 2017 roku liczba pasażerów urosła o 16 procent wobec danych za 2016 rok, czyli osiągnęła wynik dwukrotnie lepszy od średniej azjatyckiej. A to właśnie Azja jest najszybciej rozwijającym się rynkiem świata i
będzie takim jeszcze przez wiele lat. W sumie dwa lata temu wietnamski sektor lotniczy obsłużył ponad 94 miliony pasażerów, w tym 13 mln z zagranicy. Wietnamski rynek lotniczy zajmuje piąte miejsce wśród krajów ASEAN (Stowarzyszenie Narodów Azji Południowo-Wschodniej).
Otwarcie amerykańskiego nieba dla wietnamskich przewoźników było decyzją spodziewaną i dlatego
nowo powstała linia lotnicza Bamboo Airways podpisała z Boeingiem umowę opiewającą na 5,6 miliarda dolarów na zakup dwudziestu 787-9 Dreamliner. Samoloty powinny dotrzeć do floty Bamboo w latach 2020–2021. Amerykańskie szerokokadłubowce mają w zamyśle linii obsługiwać trasy dalekiego zasięgu w tym właśnie do Stanów.
Czy to się opłaci?Prócz wspomnianych Bamboo Airways i VietJet, do Stanów chce też latać narodowy przewoźnik Wietnamu – Vietnam Airlines. Bamboo zapowiada, że interesuje się otwarciem tras do Seattle, Los Angeles i San Francisco. Dwa ostatnie z wymienionych miast leżą w Kalifornii, najludniejszym stanie USA i znanego z bardzo dużej różnorodności rasowej spowodowanej stałym napływem emigracji. Również z Azji. Ponad 12 procent mieszkańców Kalifornii ma korzenie sięgające tego kontynentu.
Jedna cytowany przez Reutersa Brendan Sobie, analityk w CAPA Centre for Aviation, uważa że ocena FAA ma jedynie znaczenie symboliczne i polityczne. Zdaniem specjalisty azjatyckim przewoźnikom będzie trudno osiągnąć rentowność połączeń ze Stanami ze względu na niski popyt na droższe podróże służbowe klasą biznes. – Dla Vietnam Airlines uruchomienie połączeń ze Stanami jest polityczną odpowiedzialnością jako narodowego przewoźnika. Czy dany szlak będzie rentowny czy nie, będzie zależeć od wielu kwestii technicznych i od samolotów – ocenił Sobie.
Pytanie czy samo otwarcie tras nie napędzi koniunktury biznesowej na linii Hanoi – Waszyngton. Wietnam, którego wymiana handlowa z Chinami wynosi 93,4 miliarda dolarów, coraz bardziej obawia się presji swoje wielkiego sąsiada z którym od czasów wojny w 1979 roku łączą go „niełatwe relacje”. Wietnam szuka więc możliwości robienia interesów z innymi globalnymi graczami i stara się zwiększyć z nimi wymianę. Obecnie między Wietnamem i Stanami przepływa 54,5 mld dolarów, dla porównania z Unią wymiana handlowa Wietnamu wynosi 52 mld dolarów. Wietnamskie interesy z Japonią generują zaś 33,3 mld dolarów. Wobec planów Wietnamu obawiającego się o własną niezależność oraz Stanów, które chcą jakoś zneutralizować wpływy chińskie w regionie, bezpośrednie loty pomiędzy obydwoma krajami mają szanse szybko dorobić się odpowiedniej liczby pasażerów gotowych latać w klasie biznesowej.