Virgin Atlantic nie może liczyć na finansowe wsparcie od Delta Air Lines – informuje brytyjska stacja "Sky News". Rządowe także wydaje się nieosiągalne.
Amerykańska linia lotnicza, która jest właścicielem 49 proc. akcji brytyjskiego przewoźnika, koncentruje się teraz na ochronie własnego biznesu podczas kryzysu związanego z pandemią koronawirusa SARS-CoV-2. Współinwestor Sir Richarda Bransona w Virgin Atlantic wykluczył wstrzykiwanie gotówki walczącym o przetrwanie liniom lotniczym i liczy się z tym, że przejdą pod administracyjne zarządzanie przez podmiot zewnętrzny.
Ed Bastian, dyrektor wykonawczy Delta Air Lines, zapowiedział, że obecnie skupia się tylko na ochronie własnego biznesu, ponieważ przemysł lotniczy zmaga się z najgorszym w historii kryzysem. Jeden z głównych przewoźników Stanów Zjednoczonych posiada 49 proc. akcji Virgin Atlantic. Pozostałe 51 proc. należą do Virgin Group Sir Richarda Bransona. 69-letni Brytyjczyk opublikował we wtorek list otwarty do pracowników Virgin Atlantic, w którym ostrzegł, że bez wsparcia finansowego krajowego rządu 36-letnia linia lotnicza upadnie.
Niektórzy obserwatorzy branży spekulowali, że po ostatnich udanych staraniach o państwową pomoc i obniżeniu kosztów Delta Air Lines może będzie w stanie udzielić przewoźnikowi wsparcia. Na nic takiego jednak się nie zanosi. Delta Air Lines zmniejszyła już o połowę koszty operacyjne w ciągu ostatnich 30 dni, otrzymując również dotację 5,4 mld dolarów od rządu Stanów Zjednoczonych na pokrycie płac pracowników w kwietniu, maju i czerwcu. Przewoźnik wnioskuje także o kolejne 4,6 mld państwowej pożyczki.
Bastian wierzy w możliwości Bransona
Ed Bastian kategorycznie jednak zapowiedział w rozmowie udzielonej stacji CNBC, że żadne pozyskane pieniądze nie trafią do Virgin Atlantic. Częściowo jest to wynikiem przepisów Unii Europejskiej. Brytyjscy przewoźnicy muszą bowiem nadal przestrzegać warunku posiadania większości procent akcji przez właściciela, którego główna siedziba zarejestrowana jest na terenie państw członkowskich.
– Nie jesteśmy już w stanie zainwestować w Virgin Atlantic, bo mamy już 49 proc. akcji. Skupiamy się na ochronie własnego interesu podczas tego kryzysu. Wierzę, że Richard i Virgin poradzą sobie z wyzwaniem i uzyskają rządowe wsparcie – zaznaczył Ed Bastian, który nie obawia się upadku Virgin Atlantic.
– Jeśli będą musieli oddać się dobrowolnie pod zarząd administracyjny w Wielkiej Brytanii, to jestem pewien, że mogą się ponownie pojawić. Na tym rynku istnieje zapotrzebowanie na markę Virgin. Jestem pewien, że kiedy dotrzemy do punktu, w którym ludzie będą mogli znów bezpiecznie podróżować, marka Virgin znów będzie silna – przekonuje szef Delta Air Lines.
Branson wcześniej proponował już dziewięć różnych pakietów ratunkowych dla
Virgin Australia, której posiadał 10 proc. akcji, ale borykająca się z podobnymi problemami linia lotnicza ostatecznie została przekazana pod zarząd zewnętrzny. Rząd Australii nie przystał na oczekiwane wsparcie finansowe, które zyskały Qantas Airways.
"Nie chcemy pieniędzy za darmo"
Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump podpisał w minionym tygodniu pakiet pomocy dla przewoźników, którzy otrzymają w sumie 50 mld dolarów, z czego 17,5 mld dolarów to granty, a reszta to pożyczki. Brytyjski rząd zadeklarował wsparcie liniom lotniczym tylko w ostateczności, po wyczerpaniu innych opcji. Virgin Atlantic wnioskowała o dotację na poziomie 500 mln funtów, ale na razie bezskutecznie.
– Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby utrzymać linię lotniczą, ale będziemy potrzebować wsparcia rządu. Nie wiemy, jak długo będą uziemione samoloty i jak długo potrwa niepewność związana z podróżami drogą powietrzną. Nie chcemy pieniędzy za darmo. Byłaby to forma komercyjnej pożyczki – zapewnia Branson.
Według analityków i ekspertów na rządowe wsparcie nie ma co liczyć nawet British Airways, narodowy przewoźnik, więc los Virgin Atlantic wydaje się także przesądzony. Delta Air Lines uziemiła ponad 650 samolotów podczas bieżącego kryzysu. Pod koniec marca linia lotnicza traciła 100 mln dolarów dziennie. Szacuje się, że cały amerykański przemysł lotniczy stracił w pierwszym kwartale tego roku już co najmniej 2 mld dolarów.