Linie lotnicze Volaris dodają do rozkładu rejsów coraz więcej tras w znacznie szybszym tempie niż regionalni konkurenci i planują kolejne zwiększenie oferowania w czwartym kwartale bieżącego roku. Kluczem do sukcesu jest strategia oparta na sieci połączeń "point-to-point".
Tani przewoźnik z Meksyku w trzecim kwartale działał na poziomie 75 proc. oferowania z analogicznego okresu z ubiegłego roku. Jeszcze w drugim kwartale było to jednak mniej niż 25 proc. Teraz jednak plany na czwarty kwartał zakładają już 90 proc. poziomu oferowania z 2019 roku.
– Volaris odzyskuje pasażerów szybciej niż jego konkurenci, ponieważ ponad 70 proc. naszej sieci połączeń "point-to-point" dotyczy miejsc rekreacyjnych, które regenerują się najszybciej na obsługiwanych przez nas rynkach – podkreślił Enrique Beltranena, prezes Volarisa.
Dobra passa taniego przewoźnika zwiększyła trudności jego dwóch głównych konkurentów, jakimi są AeroMexico i InterJet.
Narodowe linie lotnicze Meksyku przechodzą aktualnie restrukturyzację pod ochroną sądu w Nowym Jorku, natomiast
niskokosztowiec z Toluki jest bliski bankructwa.
Redukcja floty aż o 107 samolotów dwóch konkurentów Volarisa pozwoliła tej linii zwiększyć udział w krajowym rynku do 45 proc. we wrześniu. Przed wybuchem pandemii osiągał najwyżej 30 proc. – To nie jest może siła napędowa naszej działalności, ale na pewno potwierdzenie siły i odpowiedniego wyboru modelu biznesowego podczas bieżącego kryzysu – dodał Beltranena.
Volaris zwrócił we wrześniu jeden wydzierżawiony samolot A320ceo i odebrał trzy nowe A320neo. Flota przewoźnika składa się aktualnie z 84 maszyn. 61 z nich to wersji A320, szesnaście A321, a siedem A319.