Czarterowe linie lotnicze Enter Air w poniedziałek 4 grudnia pożegnały ostatniego ze swoich Boeingów 737-800. Przewoźnik przygotowuje się do przyjęcia do swojej floty najnowszego i jednego z najnowocześniejszych obecnie samolotów wąskokadłubowych, Boeinga 737 MAX 8.
B737-800 SP-ENY to jeden z najbardziej zasłużonych samolotów floty Enter Air. Samolot przyleciał do Warszawy 16 marca 2011 roku z Irlandii. 25 marca, po przeglądzie technicznym, został przebazowany z Warszawy do Poznania, skąd następnego dnia poleciał w swój pierwszy rejs do Las Palmas.
Maszyna była pionierem pierwszych rejsów długodystansowych w barwach przewoźnika. Przeleciała 1 456 964 mil morskich i przewiozła ponad 935 263 pasażerów. Teraz samolot przeszedł na zasłużoną emeryturę – po pomyślnym locie, zaparkowany został na pustyni w Arizonie i wypisany z polskiego rejestru. SP-ENY zostanie zastąpiony innym samolotem, który dołączy do floty już w lutym 2018.
W oczekiwaniu na MAX-yNajwiększy prywatny polski przewoźnik kilka miesięcy temu pożegnał ostatnie samoloty B737-400. Teraz oczekuje na przyjęcie do swojej floty najnowszych Boeingów 737 MAX 8 – pierwsze dwa z nich powinny pojawić się pod koniec 2018 roku. Enter Air ma obecnie zamówionych 6 takich maszyn, uznawanych obecnie za jedna z najnowocześniejsze samoloty wąskokadłubowe.
– Będziemy testować, na ile samolot B737 MAX 8 będzie opłacalny w eksploatacji. Producent zawsze zachwala swoje produkty, ale my podchodzimy do wszystkich deklaracji ostrożnie. Chcemy się sami przekonać czy samolot rzeczywiście jest hitem. Jeśli będzie, zamówimy więcej egzemplarzy tego modelu –
mówił w rozmowie z Rynkiem Lotniczym prezes Enter Air, Grzegorz Polaniecki.
Jak tłumaczył szef linii Enter Air, firma zdecydowała się na zamówienie nowszych egzemplarzy, ze świadomością, że zostaną one dostarczone liniom później. – Pierwsze samoloty, zamówione jeszcze wtedy 737-800, mieliśmy dostać w 2017 roku. W każdej chwili mogliśmy jednak zamienić je na MAX-y, i tak też zrobiliśmy. Opóźniliśmy dostawę celowo, po pierwsze dlatego, żeby nie narazić się na opóźnienia, które mogłyby się zdarzyć w środku sezonu, co mogłoby mieć dla nas duże konsekwencje – stwierdził Polaniecki.
Dodał, że bezpieczne dla linii lotniczej jest, aby na rynku pojawiło się już kilku operatorów 737 MAX, którzy będą mieli obsługę techniczną, a porty lotnicze miały przygotowaną obsługę naziemną samolotu. – Chcieliśmy dać rynkowi czas, aby mógł przygotować się na te samoloty. Bardzo ciężko i drogo jest być tym pierwszym, który wprowadza nową maszynę na rynek – przyznał szef Enter Air.
Popularny wąskokadłubowiecSwojego
pierwszego Boeinga 737 MAX 8 powitał ostatnio w swojej flocie także narodowy przewoźnik, PLL LOT. Samolot przyleciał do Warszawy 2 grudnia jako pierwszy z sześciu zamówionych przez LOT. Do końca tego roku ma zostać zbazowany jeszcze jeden B737 tego typu. Kolejne trzy MAX-y dołączą do floty w roku 2018, a ostatni – w 2019 roku.
Samoloty będą wykorzystywane do obsługi najpopularniejszych tras krótkiego i średniego zasięgu polskiego przewoźnika, w tym do Londynu, Madrytu i Tel Awiwu. MAX-y polecą też do m.in. Frankfurtu, Wiednia, Barcelony, Kijowa, Amsterdamu i Astany.