Wzrost podatku lotniczego w Niemczech spotkał się z krytyczną oceną dyrektora generalnego IATA. Willie Walsh uważa, że Niemcy mają chorą obsesję na punkcie lotnictwa, która wyniszcza niemiecką gospodarkę i lokalny przemysł lotniczy. Słowa Walsha znajdują odzwierciedlenie w danych, gdyż rynek lotniczy zachodnich sąsiadów Polski wciąż nie zdołał się jeszcze odbudować po pandemii. Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Lotniczych wskazuje, że wzrost opodatkowania nie jest sposobem na zapewnienie zrównoważonego rozwoju branży lotniczej, gdyż wyciąganie pieniędzy z lotnictwa poprzez podatki utrudnia inwestowanie w czystsze technologie, szkodząc długoterminowemu wzrostowi.
Niemcy są obok Francji państwem Unii Europejskiej, w którym władze usilnie chcą zohydzić ludziom latanie, wskazując na negatywny wpływ lotów na środowisko naturalne, a podnoszenie podatków jest jedną ze strategii Berlina, która ma sprawić, że ludzie przestaną latać, gdyż ceny biletów lotniczych będą wysokie.
1 maja w Niemczech weszła w życie nowelizacja prawa podatkowego, która zakłada wzrost podatków od lotów aż o 19 proc. Podatek od kilku dni, w zależności od długości lotu, waha się od 15,53 do 70,83 euro. Zdaniem Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Lotniczych (IATA) podniesienie wysokości podatku od lotów skutecznie zmniejsza konkurencyjność Niemiec w kluczowych obszarach gospodarki, takich jak eksport, turystyka i zatrudnienie.
IATA protestuje
Trzymając się swoich założeń, Zrzeszenie zwraca uwagę, że liczba pasażerów w ruchu międzynarodowym w Niemczech nadal jest o 20 proc. niższa niż przed pandemią, którą wywołał koronawirus, a ożywienie w lotnictwie w tym kraju należy do najwolniejszych na świecie.
– Wygląda na to, że niemiecki rząd ma niezdrową obsesję na punkcie podatków lotniczych. Oprócz podniesienia podatku pasażerskiego opowiada się także za europejskim podatkiem od paliwa odrzutowego, który sprawi, że prowadzenie działalności gospodarczej w Niemczech lub wyjazdy niemieckich rodzin na wakacje będą jeszcze droższe – stwierdził Willie Walsh, dyrektor generalny Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Lotniczych, który wcześniej przewodził grupie IAG, zrzeszającej linie lotnicze, takie jak Aer Lingus, British Airways czy Iberia.
Walsh wskazuje, że badanie przeprowadzone wśród osób podróżujących samolotami w Niemczech pokazuje „głęboki sceptycyzm” w stosunku do poczynań Berlina, która utrudniają podróże lotnicze. Sceptycyzm, na który zwraca uwagę Walsh, odnosi się do tego, że podatki ekologiczne często trafiają do skonsolidowanego segmentu dochodów i są wydawane na inne projekty, pozostawiając lotnictwo z mniejszą ilością środków na finansowanie działań w zakresie dekarbonizacji i redukcji emisji. Badanie wykazało, że 75 proc. respondentów (podróżujących samolotami w Niemczech) zgodziło się ze stwierdzeniem: „Opodatkowanie nie jest sposobem na zapewnienie zrównoważonego rozwoju lotnictwa”. Z kolei 72 proc. ankietowanych uważa, że podatki ekologiczne są rządowym greenwashingiem.
Polityczne szaleństwo
Krytyka wzrostu podatków od lotnictwa nabiera impetu, ponieważ umowa koalicyjna rządu niemieckiego pierwotnie przewidywała, że dochody z podatków lotniczych będą bezpośrednio finansować produkcję zrównoważonego paliwa lotniczego (SAF), ale IATA stwierdziła, że to zobowiązanie zostało złamane. Sednem ostrej nagany od Zrzeszenia jest to, że odbieranie pieniędzy lotnictwu nie umożliwia przemysłowi lotniczemu inwestowania w nowe, czystsze technologie.
Dyrektor generalny Zrzeszenia, który zwykle nie gryzie się w język, zaznaczył, że ostatnie wyniki gospodarcze Niemiec są „w najlepszym wypadku anemiczne”. Pogorszenie konkurencyjności gospodarki poprzez zwiększenie podatków od lotnictwa ma być „politycznym szaleństwem”.
– Rząd powinien priorytetowo potraktować środki mające na celu poprawę pozycji konkurencyjnej Niemiec oraz zachęcać do handlu i podróży. Zamiast tego zdecydował się na krótkoterminowe zaciąganie gotówki, co może jedynie zaszkodzić długoterminowemu wzrostowi gospodarki – skonkludował Walsh.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.