Warszawa-Modlin. Czy PPL i Mazowsze zaczną współpracować?

Od 10 września kierowanie lotniskiem Warszawa-Modlin przejmie nowy zarząd. Znajdą się w nim Grzegorz Hlebowicz i Tomasz Szymczak. Zmiana ta ma być pierwszym krokiem do uporządkowania sytuacji w spółce, która znalazła się w wyjątkowo niekorzystnej sytuacji. Podwarszawskie lotnisko, podobnie jak te z Łodzi i Olsztyna, nie tylko zmaga się ze skutkami pandemii, ale również musi stawić czoło problemom wynikającym z braku rządowego wsparcia. Na początku roku rozważane było podniesienie kapitału o 5 mln zł proporcjonalnie przez każdego ze wspólników, ale wówczas PPL i władze Mazowsza nie doszły do porozumienia.

Nowe władze portu mają przełamać impas i pozwolić na rozpoczęcie rozmów od początku. – Mamy nadzieję, że tak się stanie. Pierwszy krok, aby poprawić sytuację, został zrobiony. Rada Nadzorcza spółki wybrała nowy zarząd lotniska w Modlinie – mówi Andrzej Klewiado, rzecznik prasowy P.P. „Porty Lotnicze”. – Chcemy współpracy na partnerskich zasadach – dodaje.

Warto przypomnieć, że jeszcze kilka miesięcy temu prezes PPL Stanisław Wojtera mówił o tym, że zmiana zarządu i modelu biznesowego jest warunkiem dalszego istnienia Modlina, a minister Marcin Horała o tym, że nie można dotować lotniska przynoszącego nieustannie straty. Marszałek Adam Struzik odpowiadał zarzutem o blokowaniu rozwoju lotniska i marnotrawieniu środków przez rząd.

Pieniądze i jeszcze raz pieniądze

Kwestia zapewnienia dodatkowych środków na funkcjonowanie lotniska jest kością niezgody pomiędzy udziałowcami od lat. PPL uważał, że port powinien zmienić sposób działania, by generować większe przychody i pozyskać więcej klientów, zaś Mazowsze było gotowe na jego dofinansowanie. W tej kwestii widać złagodzenie stanowiska przez obie strony.

– Sytuacja finansowa to sprawa spółki, objęta tajemnicą przedsiębiorstwa. Ze swojej strony liczymy, że nowy zarząd wypracuje nowy model biznesowy działania lotniska, który będzie atrakcyjny także dla innych przewoźników – podkreśla Klewiado i przypomina, że wszelkie dofinansowanie czy zaciągnięcie kredytu musi się odbywać zgodnie z przepisami. – My jako PPL deklarujemy pełne otwarcie i współpracę. PPL nie blokował dofinansowywania spółki, ale domagał się, aby odbywało się ono na rynkowych zasadach oraz z poszanowaniem regulacji prawnych, a zwłaszcza w zakresie pomocy publicznej. Czekamy na wnioski nowego Zarządu i będziemy wspierać wszystkie rynkowe i racjonalne inicjatywy – dodaje przedstawiciel PPL.

Mazowsze podkreśla zaś, że spółka na bieżąco reguluje zobowiązania, a wspólnicy podjęli uchwałę o zmianie umowy spółki w zakresie możliwości wnoszenia dopłat, co ma pozwolić na ostateczne wyjaśnienie kwestii ich wniesienia. – Wspólnicy w ostatnim czasie pracowali nad kwestią uchwalenia dopłat i mamy nadzieję, że uda się uzgodnić wspólne stanowisko wspólników w tym zakresie lub inne, które zapewni spółce rozwój – mówi Marta Milewska, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego. – Mam nadzieję, że, zmiany w zarządzie pozwolą PPL głosować za uchwałami służącymi rozwojowi Spółki – dodaje rzeczniczka Mazowsza.

Co ze współpracą z Egis?

Kolejną kwestią pozostaje współpraca z firmą Egis. Pierwsze informacje o możliwym zaangażowaniu francuskiej firmy w lotnisko Warszawa-Modlin pojawiły się w lutym tego roku. W czerwcu firma podkreślała, że nadal zainteresowana jest inwestycją i chętnie wyłoży środki finansowe na inwestycje – początkowo myślano o nabyciu ich od PPL, który się na to jednak nie zgodził. Tutaj zmiany stanowiska nie ma. – Nie mamy planów na współpracę w Modlinie z firmą Egis. „Porty Lotnicze” wnoszą do spółki w Modlinie swój know-how z zakresu zarządzania infrastrukturą lotniskową. Z szacunkiem dla naszych francuskich kolegów, lepiej znamy realia na polskim rynku usług lotniczych – zaznacza Klewiado. – Województwo jest zainteresowane współpracą z potencjalnymi partnerami prywatnymi, która służy rozwojowi spółki – informuje Milewska.

Przedstawiciel PPL dorzuca jednak, że umowa Spółki zawiera szczególne regulacje co do zbywania jej udziałów. – Żaden ze wspólników nie zaoferował posiadanego pakietu udziałów do zbycia i nie wyraża takich deklaracji. Nawet marszałek wskazywał na możliwość zbycia udziałów tylko w wariancie przejęcia finansowania historycznego Spółki, co stanowi istotne obciążenie. I na to PPL nie może się zgodzić – wyjaśnia.

Ustabilizować sytuację

Wydaje się, że obie strony są już zmęczone długoletnim sporem o przyszłość portu Warszawa-Modlin i zdecydowały się na nowe otwarcie. Współpraca, jak widać, nie będzie łatwa, ale teraz pojawia się na nią jakaś szansa, a to dobry sygnał, zwłaszcza w czasie przedłużającej się pandemii.

– Uważam, że powołanie nowego zarządu jest dobrym posunięciem. Nie mam żadnych zarzutów do poprzedniego, ale jest to pozytywny kamyczek do ogródka współpracy dwóch największych udziałowców. Być może części kwestii spornych nie udawało się ustalić ze względu na wypowiedzi medialne członków zarządu, a nowy ma carte blanche. Nie spodziewam się jednak zmiany stanowiska w sprawie Modlina o 180 stopni. Nie będzie większych pieniędzy na rozbudowę portu, ale nie będzie też blokady pieniędzy na bieżące utrzymanie i remonty infrastruktury. Lotnisko będzie więc trwało – przewiduje Adrian Furgalski, prezes zarządu w Zespole Doradców Gospodarczych TOR.

Wkrótce będziemy mieli na Mazowszu trzy lotniska. Główny port im. F. Chopina w Warszawie, Modlin oraz lotnisko w Radomiu. Czy w dobie niezbyt szybkiej odbudowy ruchu lotniczego to dobre rozwiązanie? O tym już w kolejnym tekście.