Rosnąca popularność egzotycznych destynacji implikuje wzrost oferty touroperatorów. Niedobór na rynku samolotów szerokokadłubowych oznacza, że długodystansowe operacje zaczynają być coraz częściej realizowane za pomocą wąskokadłubowców. „Oczywiście” loty czarterowe mają zaplanowane międzylądowania. Linie Bulgaria Air planują wozić wczasowiczów na Madagaskar airbusem A320, z przystankami na tankowanie w Egipcie i Kenii. Czas pobytu w samolocie o wąskim kadłubie: 12 godzin i 15 minut.
Linie lotnicze, zarówno tradycyjny, niskokosztowe, jak i czarterowe, o negatywnych wpływach pandemii już dawno zapomniały, a odnotowywane przez ostatnie dwa lata rekordowe zyski tylko tezę potwierdzają. Choć popyt i podaż lotów pasażerskich odbudowały się szybko, to podaż przewoźników na nowe samoloty nie nadąża za popytem, a od zamówienia fabrycznie nowej maszyny do jej odebrania musi minąć kilka lat.
Ograniczony rynek Niedostępność samolotów to dla wielu linii lotniczych problem, na którego jest jedynie jedno lekarstwo: pozyskanie maszyn z rynku wtórnego. Aktywa upadłych linii lotniczych są łakomym kąskiem dla przewoźników, gdyż można szybko rozbudować flotę. Co prawda, odbiór samolotu o innej konfiguracji może przysporzyć problemów operacyjnych, a prawdą jest, że lepiej taki samolot mieć niż go wcale nie mieć. Z takiego rozwiązania skorzystały m.in.
PLL LOT i
Enter Air, które stawiają na dalszy rozwój.
O ile rynek wtórny bogatszy jest o samoloty wąskokadłubowe, to szybkie pozyskanie maszyn o szerokim kadłubie, które idealnie skomponowałyby się z flotą danego przewoźnika, graniczy z cudem. Z każdym rokiem rośnie zainteresowanie wyjazdami wczasowymi do egzotycznych destynacji. Przeważnie długodystansowe loty czarterowe były domeną samolotów szerokokadłubowych, lecz w ostatnich latach nastąpił przełom, gdyż część rynku została zagospodarowana przez maszyny o wąskim kadłubie.
Wąskokadłubowa egzotyka z Polski Obsługa egzotycznych czarterów przez samoloty, takie jak A321ceo/neo czy B737-800NG/MAX, obecna jest również w Polsce.
Enter Air realizuje szereg rejsów wakacyjnych za pomocą wąskokadłubowych boeingów do Kenii, Tanzanii (Zanzibar), czy na Sri Lankę i Wyspy Zielonego Przylądka. Rejsy na Cabo Verde mogą być jednostajne, gdyż B737 MAX 8 jest w stanie je obsłużyć; wszystko zależy od kierunku i prędkości wiatru. Z kolei czartery afrykańskie i środkowoazjatyckie mają zaplanowane międzylądowania na tankowanie, które odbywają się przeważnie w Egipcie (Hurghada) lub państwie z Zatoki Perskiej vel Arabskiej: Bahrajn lub Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Z kolei
Air Seychelles chciały realizować loty Seszele – Warszawa, lecz plany nie zmaterializowały się. Czas podróży między egzotycznym archipelagiem na Oceanie Indyjskim a Lotniskiem Chopina, wliczając międzylądowanie na tankowanie w Kairze, miał wynosić 10 godzin i 30 minut. Również ukraińskie biuro podróży Join Up! chciało wysyłać wczasowiczów m.in. z Rzeszowa na wakacje
na Sri Lankę czy Zanzibar, nie wskazawszy, że operacje będzie wykonywał boeing 737. Oferta nie spotkała się z dużym odzewem rynku i została wycofana. Touroperator wciąż oferuje takie wczasy, lecz portem wylotu jest „Okęcie”.
Nowy lider Rynek wąskokadłubowców, które realizują dalekie czartery do egzotycznych destynacji, zrewolucjonizują linie Bulgaria Air. Bułgarski przewoźnik planuje, na zlecenie touroperatora, wykonywać loty między Sofią a Madagaskarem, a konkretnie malutką wyspą w pobliżu głównej wyspy: Nosy Be. Jeśli jedno międzylądowanie na tankowanie w podróży, m.in. na Zanzibar, jest wyzwaniem dla pasażerów – przestrzeń na nogi w wąskokadłubowcach jest ograniczona; podróżni nie mają możliwości dłuższego rozprostowania nóg – to bałkański operator zaoferuje dwa takie międzylądowania: jedno – w egipskim Luksorze i drugie – w kenijskiej Mombasie.
Loty czarterowe będą obsługiwane przez 180-miejscsowe airbusy A320, a łączny czas podróży, a więc trzech lotów i dwóch 40-minutowych zatrzymań na tankowanie, podczas których nie ma możliwośći opuszczenia samolotu, wyniesie 12 godzin i 15 minut, podczas gdy przelot samolotem szerokokadłubowych trwałby maksymalnie osiem godzin, gdyż dziewięć godzin trwa
lot czarterowy między Katowicami a Nosy Be, który realizuje Dreamliner włoskich linii lotniczych Neos.
Sens czy bezsens? Rozszerzanie oferty egzotycznej przez biura podróży jest chwalebne, lecz zlecanie realizacji długodystansowych lotów czarterowych liniom lotniczym, które operują flotą samolotów wąskokadłubowych, jest co najmniej kontrowersyjne. „Oczywiście”, że liczą się koszty, a dla prywatnych podmiotów ważne są zyski, nie mniej wygoda pasażerów-klientów, którzy płacą tysiące złotych/euro, aby spędzić wymarzone wakacje, w niecodziennym miejscu, też powinna być brana pod uwagę.