Linie lotnicze WestJet anulowały część zamówienia na boeingi 737 MAX. Kanadyjski przewoźnik zrezygnował z piętnastu odrzutowców - informuje stacja "CBS".
WestJet po najnowszej korekcie zamówienia odbiorą jeszcze 27 odrzutowców producenta z Chicago, które były uziemione blisko 22 miesiące po
katastrofach maszyn należących do Lion Air oraz Ethiopian Airlines. Dotychczas flotę drugiej co do największych linii lotniczych Kraju Klonowego Liścia wzmocniło czternaście boeingów 737 MAX-8. Tylko trzy z nich wróciły w ostatnich tygodniach do regularnych rejsów pasażerskich.
Anulowanie dostawy piętnastu odrzutowców to pokłosie oczywiście kryzysu wywołanego wirusem COVID-19 oraz przedłużających się na obszarze Kanady surowych restrykcji, które przyczyniły się do drastycznego spadku popytu na podróże powietrzne. Pierwotnie porozumienie, zawarte 26 września 2013 roku, zakładało dostawę 65 boeingów 737 MAX.
- Ten samolot będzie doskonałym uzupełnieniem floty WestJet i jej modelu biznesowego. Wydajność, niezawodność i udogodnienia dla pasażerów pozwolą tym liniom lotniczym zaoferować swoim klientom wysoką jakość usługi po niskich kosztach - przekonywał wówczas po ogłoszeniu umowy Brad McMullen, jeden z wiceprezesów Boeinga. Wartość transakcji szacowano na 6,3 mld dolarów. Zamówienie obejmowało 40 odrzutowców wersji 737 MAX-8 oraz 25 wersji 737 MAX-7.
Nowe samoloty miały zmodernizować flotę linii lotniczych z Calgary. Kanadyjski przewoźnik nie odebrał jednak dotychczas żadnego z odrzutowców wersji 737 MAX-7. Prezes WestJet Ed Sims jest przekonany, że cała branża w Kraju Klonowego Liścia najbardziej cierpi z powodu braku wsparcia finansowego ze strony decydentów z Ottawy oraz zbyt wolno wdrażanego programu ochronnych szczepień. Więcej o tym pisaliśmy w
tym tekście.