Wrzesień był 11 z rzędu miesiącem spadków w lotniczych przewozach cargo. We wrześniu przewozy towarów spadały we wszystkich regionach globu. Niekorzystne trendy na światowym rynku dotykają także austriackie lotnisko. Władze portu stawiają na specjalizację i liczą na szybką poprawę koniunktury.
We wrześniu przewozy cargo spadały we wszystkich bez wyjątku regionach globu. Ton spadkom nadawała Azja, największy rynek lotniczych przewozów cargo z 35,4 proc. udziałem w rynku światowym, która zaliczyła 4,9 proc. spadek rdr. Linie lotnicze z Europy zanotowały we wrześniu 3,3 proc. spadek przewozów cargo w porównaniu z tym samym miesiącem przed rokiem.
Źródeł spadków IATA upatruje w pogarszających się warunkach dla eksporterów w Niemczech, słabnących gospodarkach krajowych regionu oraz przeciągającej się niepewności w sprawie Brexitu.
Przedstawiciele Flughafen Wien doskonale zdają sobie sprawę z sytuacji jaką mamy obecnie na rynku lotniczego cargo. Ostatnie miesiące odbiły się negatywnie także na ich wynikach, ale liczą na to, że ciągle możliwe są średnioterminowe wzrosty. – Stawiamy na specjalizację w zakresie obsługi region Europy Środkowo-Wschodniej. Szczególnie zaś liczymy na przewozy do krajów ościennych czyli na Słowację, do Czech i Słowenii. Naszym ogromnym plusem jest przebiegająca w pobliżu portu autostrada – wyjaśnia Peter Kleemann, rzecznik prasowy wiedeńskiego lotniska.
Jako jeden z lepszych przykładów wykorzystania połączenia geograficznego portu jego władze podają transport podzespołów realizowany na potrzeby zakładów Samsunga na Słowacji. Przylatują one na wiedeńskie lotnisko, gdzie są przeładowywane na transport drogowy i w ten sposób dowożone dalej do koreańskiej fabryki.
Drugim obszarem w jakim zamierza specjalizować się austriacki port lotniczy są przewozy na rzecz przemysłu farmaceutycznego. W roku 2019 udało się zakończyć inwestycje w zakresie umożliwiające składowanie i szybki przeładunek kontenerów chłodni.
– Obecnie nie planujemy żadnych większych inwestycji w zakresie cargo. Powierzchnie magazynowe, którymi dysponujemy są wystarczające, a ostatnie wydatki związane z rozwojem obsługi przemysłu farmaceutycznego znacząco poprawiły sytuację – mówi Peter Kleemann.