Obecnie tylko 43 proc. pilotów wykonuje swój zawód. Pozostali są bezrobotni lub na wymuszonych urlopach. Takiego kryzysu w branży, która przed pandemią cierpiała na brak rąk do pracy jeszcze nie było.
Dane o aktualnej sytuacji na rynku pracy zostały opracowane przez Flight Global we współpracy z GOOSE Recruitment. Badanie ankietowe objęło 2,6 tys. pilotów na całym świecie. Jego wyniki to kolejny dowód na to jak tragiczna w skutkach dla lotnictwa jest pandemia koronawirusa.
Piloci nie latają Z przeprowadzonego badania wynik, że obecnie tylko 43% pilotów wykonuje swoją pracę, tj. zasiada za sterami samolotów. 30% straciło pracę zaś kolejne 17% przebywa na urlopach lub korzysta z zapewnionych przez pracodawcę lub lokalny rząd świadczeń, ale nie wykonuje swojej pracy. Następne 6% nadal pracuje w sektorze lotniczym, ale na innym stanowisku, a pozostałe 4% zdecydowało się na pracę o zupełnie innym charakterze. Spośród tych stracili pracę aż 2/3 aktywnie szuka zatrudnienia, ale tylko 3% przyznaje, że prowadzi rozmowy z potencjalnym pracodawcą. Co interesujące aż 82% z nich jest gotowych do powrotu do pracy nawet jeśli będzie to się wiązało z koniecznością obniżenia wynagrodzenia. Skala problemów z jakimi muszą się zmagać piloci jest różna w zależności od regionu. Największy problem z bezrobociem w sektorze pojawił się w Chinach, których rynek rozwijał się w ostatnich latach bardzo dynamicznie i generował wiele nowych miejsc pracy. Teraz 43% pracujących dla firm z Państwa Środka niema zajęcia. 41% pilotów straciło pracę w Ameryce Południowej.
Stosunkowo dobrze poradziła sobie Ameryka Północna, gdzie pracę straciło tylko 20% pilotów, co wynika z skali i specyfiki ruchu regionalnego, który nie został tak mocno dotknięty przez pandemię koronawirusa jak przewozy na trasach międzykontynentalnych. Za 5 lat będzie dobrze?
Warto zwrócić uwagę, że bezrobocie to sytuacja dość niespotykana wśród pilotów. Ostatnia lata były okresem dynamicznego wzrostu zapotrzebowania na ich pracę, a poszczególni przewoźnicy konkurowali ze sobą o ich pozyskanie – wynagrodzenia szły więc w górę. Teraz 69% pilotów przyznaje, że po raz pierwszy w życiu musi się zmagać z bezrobociem. Z kolei ci którym udało się utrzymać na stanowisku obawiają się o utrzymanie posad – 82% obawia się, że może zostać w najbliższym czasie zwolniona. Podobnie myśli 95% pilotów wysłanych na urlopy lub korzystających z różnego rodzaju świadczeń rządowych mających ułatwić pracodawcom utrzymanie miejsc pracy, co sugeruje, że mogą w tych rozwiązaniach widzieć raczej odroczone w czasie dalsze zwolnienia.
Pomimo tych wszystkich problemów wydaje się, że piloci stosunkowo optymistycznie patrzą w przyszłość. 72% z nich uważa, że lotnictwo wróci do stanu z roku 2019 w ciągu od jednego roku do trzech lat. 43% ankietowanych uważa, że za 5 lat znowu będzie brakowało doświadczonych pilotów, a kolejne 23% twierdzi, że braki będą dotyczyły także początkujących.
Skala zwolnieńW kwietniu IATA szacowała, że w roku 2020 same linie lotnicze stracą 314 mld USD przychodów, ale kwota ta wzrosła już do ok. 500 mld USD. Wg ACI o 36 mld USD zmniejszą się przychody portów lotniczych. IATA szacuje, że w efekcie pandemii COVID-19 w lotnictwie oraz sektorach powiązanych, w tym w turystyce, pracę może stracić nawet 25 mln osób. Według opracowania Eurocontrol rok 2020 rok przyniósł 56 mld euro strat poniesionych przez linie lotnicze, lotniska i agencje żeglugi powietrznej (ANSP) na Starym Kontynencie.
Pracę w Europie miało już stracić niemal 200 tys. osób związanych z lotnictwem.
Ostatnie miesiące przyniosły znaczące redukcje zatrudnienia w całym sektorze lotniczym. Pod koniec września Lufthansa zdecydowała się na wdrożenie trzeciego już programu restrukturyzacyjnego, a zaplanowane wcześniej zwolnienie 22 tys. pracowników uznano za niewystarczające – liczba ta może wzrosnąć do 40 tys. Amerykańskie linie United zwolnią ponad 16 tys. pracowników, zaś Emirates ponad 30 tys. osób. British Airways zwolni od 12 do 45 tys. pracowników.
Bliższy Polsce Finnair zapowiedział redukcję ponad 700 etatów, ale cięcia w dłużej perspektywie mają objąć 2,8 tys. osób. SAS zwolni 5 tys. pracowników zaś TAP Portugal ok. 3,5 tys. osób.
PLL LOT zdecydował się na zwolnienie 300 osób, z czego ok. połowa dopracuje do okresu emerytury. – Dziękuję związkom zawodowym za konstruktywną współpracę i osiągnięte porozumienie. Rozstanie z niektórymi naszymi pracownikami to jedna z najtrudniejszych decyzji realizowanych przeze mnie jako menedżera. Jest ona niezbędna, by uchronić większość zespołu i zapewnić stabilizację PLL LOT – mówił wówczas Rafał Milczarski, prezes Polskich Linii Lotniczych LOT.
Znaczące zmniejszenie zatrudnienia dotknęło także Boeinga i Airbusa.