W najlepsze trwa wycinka drzew, które rosną w bliskim sąsiedztwie olsztyńskiego lotniska Dajtki. Pod topór idzie prawie 15 hektarów lasu, co daje kilkanaście tysięcy drzew. Aeroklub zrzuca z siebie winę i wskazuje na wieloletnie zaniedbania poprzednich władz lotniska, miasta i lasów.
Lotnisko Olsztyn Dajtki należy do Aeroklubu Warmińsko-Mazurskiego. Teraz jest o nim głośno za sprawą masowej wycinki lasu, który okala pas startowy. Został uznany za przeszkodę lotniczą. W pierwszej kolejności wycięto drzewostan położony najbliżej pasa startowego o powierzchni ok 4 ha. Teraz rozpoczęto kolejny etap wycinki, w efekcie którego pod topór pójdzie kolejnych ok. 14,6 ha lasu, czyli około 12-15 tysięcy drzew.
Sprawa ta początkowo, za sprawą leśników, którzy sprzeciwiali się wycince, trafiła do sądu. Po kilkuletniej batalii Sąd Najwyższy wydał wyrok nakazujący usunięcie 21 ha lasu do roku 2025. – Ostatecznie prace związane z usunięciem "przeszkody lotniczej" powinny zakończyć się do końca kwietnia, po tym terminie rozpoczną się prace związane z porządkowaniem terenu i przygotowaniem go do założenia pszczołowiska – poinformował Adam Pietrzak, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie. Drewno z wycinki zostanie wykorzystane na potrzeby przemysłu drzewnego.
Grafika: Nadleśnictwo Kudypy.
Zyska aeroklub, straci największe jezioroTak dużej wycince sprzeciwia się prezydent miasta, Piotra Grzymowicz. – To wiele hektarów powierzchni i tysiące drzew, dużych i dorodnych, czyli prawdziwa fabryka tlenu i przerobu CO2 – napisał na swoim facebooku. Zdaniem włodarza, tak duża wycinka drzew, które zadrzewiają również największe olsztyńskie jezioro Ukiel, przyniesie bardzo dużo straty. – Mam duży sentyment do lotniska w Dajtkach, ale jeszcze większy do otuliny jeziora Ukiel. Także dlatego, że to jezioro jest naszym znakomitym potencjałem biznesowym, który już udowodnił swoje możliwości. Zniszczony zostanie przyjeziorny ekosystem a także wzrośnie poziom hałasu i zanieczyszczenia. Ucierpią również inwestycje biznesowe – wymienia prezydent.
Lotnisko winą obarcza Lasy PaństwoweSwoje oświadczenie wydał także Warmińsko-Mazurski Aeroklub, który zarządza lotniskiem. – Problem powstał z powodu upływu czasu oraz zaniedbania poprzednich władz lotniska, miasta i lasów, którym prawdopodobnie zabrakło wyobraźni aby dostrzec zagrożenie w rosnących w przeważającej ilości samosiejkach. Te, wówczas niegroźne wyglądające drzewka, z czasem stały się kilkumetrowymi drzewami i zaczęły stanowić realne zagrożenie dla bezpieczeństwa – napisano w komunikacie.
Aeroklub mocno uderza także w samych leśnikom, którym zarzuca „błędną gospodarkę leśną”, która nie uwzględniała funkcjonującego w pobliżu lotniska. – Nieprzemyślane nasadzenia realizowane przez leśników po wielu latach stały się śmiertelną przeszkodą, która w znacznym stopniu zaczęła ograniczać działanie lotniska oraz niweczyć wielomilionowy wkład pieniężny w infrastrukturę lotniskową – podkreślono. Jak podkreślono, wysokie drzewa stanowią przeszkody lotnicze, ponieważ stanowią one realne zagrożenie dla życia ludzkiego. W ostatnim dziesięcioleciu przyczyniły się do śmierci 3 osób.
Władze lotniska odniosły się także do sprawy rosnącego lasu od strony miasta – czyli od strony wschodniej. Powołały się m.in. na akty prawne, w tym na miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który określa ograniczenia wysokości zabudowy i drzew w otoczeniu lotniska. – Ponownie można mówić o zaniedbaniach poprzednich władz lotniska i miasta – podkreślono w oświadczeniu. – Szkoda więc, że władze miasta nie przestrzegają obowiązującego prawa. Nie tylko tego krajowego, Ustawy Prawo Lotnicze, ale i miejscowego, uchwalonego przecież przez Radę Miasta. Ponadto, bardzo żałujemy, że włodarze Olsztyna nie dostrzegają naszego ogromnego potencjału, jako ważnego elementu miasta – napisano w zakończeniu i zapewniono, że aeroklub jest gotowy do dalszych rozmów.
Grafika: Nadleśnictwo Kudypy.
Lasy Państwowe z nowym pomysłemNa pozbawionej drzew powierzchni, która pozostanie w zarządzie Nadleśnictwa Kudypy, zaplanowano wykonanie nowych nasadzeń. Jak podkreślają leśnicy, nie może to być jednak zwykły las, bowiem dopuszczalna przez prawo lotnicze wysokość roślinności na tym terenie, to w niektórych miejscach zaledwie 6 metrów. – Stąd pomysł na pszczołowisko, mające na celu pogodzenie konieczności odnowienia wyciętej powierzchni, zapewnienia bezpieczeństwa podchodzącym do lądowania samolotom i rekreacyjnego wykorzystania terenu przez mieszkańców Olsztyna – informują Lasy Państwowe. W miejscu w którym rósł las posadzone zostaną gatunki leśnych krzewów, powstanie uprawa dzikich odmian drzew owocowych pośrodku której stanie leśna pasieka.