Dowiedzieliśmy się jako doszło do ewakuacji airbusa A320 należącego do węgierskich linii lotniczych Wizz Air. Samolot od momentu wybuchu zbrojnej inwazji Rosji na Ukrainę pozostawał uziemiony na lwowskim lotnisku. W opuszczenie maszyny terytorium Ukrainy brało udział kilka podmiotów, w tym Airbus i Międzynarodowa Agencja Lotnictwa Cywilnego.
Do ewakuacji uziemionej maszyny doszło we wtorek, 13 września. Airbus A320 wystartował z lwowskiego portu lotniczego im. Daniela Halickiego o godz. 14:55.
Po 48 minutach lotu maszyna wylądowała z porcie lotniczym w Katowicach. Airbus A320, o numerach rejestracyjnych HA-LWS ostatni rejs W6 6726 wykonał 23 lutego br. Było to połączenie z niemieckiego Memmingen do ukraińskiego Lwowa. Maszyna wylądowała w porcie lotniczym im. Daniela Halickiego około godz. 22:00 czasu lokalnego. Wcześniej, tego samego dnia, samolot wykonał rotację W6 6727/ W6 6728 do i z Poznania.
– Wizz Air potwierdza, że po dogłębnej ocenie ryzyka i dokładnym przygotowaniu, jego samolot z bazy we Lwowie wystartował z Międzynarodowego Portu Lotniczego im. Daniela Halickiego i pomyślnie wylądował w Katowicach 13 września 2022 r. – przekazały nam we wtorek węgierskie linie lotnicze. Podczas odbywającej się w Krakowie konferencji ACI Customer Experience Global Summit Rynek Lotniczy miał możliwość porozmawiania o tej sprawie z przedstawicielką portu lotniczego we Lwowie.
Pani, która pozostać anonimowa, powiedziała nam, że operacja ewakuacji airbusa A320, który od lutego pozostawał zaparkowany na płycie postojowej lotniska we Lwowie, odbyła się przy udziale kilku podmiotów.
Przekazano nam, że mimo, że przestrzeń powietrzna Ukrainy zamknięta jest dla ruchu cywilnego i jest ona otwarta tylko dla wojska, na podstawie obowiązujących przepisów istnieje cienka granica, na podstawie której operacja cywilna może się odbyć.
W ewakuację A320 zaangażowane były ukraińskie ministerstwo odpowiedzialne za transport lotniczy, lokalny Urząd Lotnictwa Cywilnego, a przede wszystkim wojsko i wojskowi kontrolerzy ruchu lotniczego. Jednak na wydanie decyzji, oprócz ukraińskich służb, inne instytucje miały wpływ. Samolot był kontrolowany przez inżynierów producenta – Airbusa, którzy wizytowali Lwów. Bezpieczeństwo operacji zapewniała także Organizacja Narodów Zjednoczonych i jej wyspecjalizowana organizacja – Międzynarodowa Organizacja Lotnictwa Cywilnego (ICAO). Ostatnie słowo należało do węgierskich linii lotniczych Wizz Air, które po
przeanalizowaniu występujących warunków podjęły ryzyko ewakuacji maszyny.
Przedstawicielka portu lotniczego we Lwowie w rozmowie z Rynkiem Lotniczym wskazała, że operacja nie była narażona na niebezpieczeństwo, gdyż Lwów leży w zachodniej Ukrainie, daleko od pola walk. Powiedziała również, że Wizz Aira zdecydował się na ewakuację samolotu ze Lwowa, a nie Kijowa, gdyż Lwów leży bardzo blisko granicy z Polską. Lot do granicy ukraińsko-polskiej trwał niecałe 15 minut. Po przekroczeniu granicy samolot wszedł w ręce polskich kontrolerów ruchu lotniczego.
Operacja od startu do lądowania odbyła się jako cywilna. Nie było wymagana eskorta wojskowych myśliwców, gdyż w tej części Ukrainy nie ma zagrożenia rakietowego, powiedziała przedstawiciela lotniska we Lwowie. W dalszym ciągu na Ukrainie pozostają uziemione trzy airbusy z rodziny A320. Samoloty są zaparkowane w kijowskim porcie lotniczym Boryspol.