Wraz z pogarszającą się kondycją finansową lotniska w Modlinie, pojawiają się pytania o zasadność planów budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Inwestycji broni jednak spółka i stojący na jej czele prezes, Mikołaj Wild. „W miejsce silnego CPK, powstałoby dwóch średniaków” – pisał dziś na Twitterze o koncepcji duoportu Modlin-Chopin.
– Należy wstrzymać budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego i wesprzeć finansowo Modlin – tak
o ratowaniu podwarszawskiego portu mówił w poniedziałek (25 maja) kandydat Lewicy na prezydenta, Robert Biedroń. Zwrócił uwagę na to, że lotnisko jest obecnie bramą do większości miast w Europie, a inwestycja w CPK jest projektem skazanym na porażkę. Konferencję prasową w Modlinie Biedroń zakończył wezwaniem do kandydatów na urząd prezydenta, o realne wsparcie dla lotniska.
Tego samego dnia rano, na temat Modlina wypowiedział się szef spółki CPK, Mikołaj Wild. „Mam nadzieję, że zostaną kiedyś dokładnie opisane te znakomite inwestycje w lotniska regionalne, gdzie samorządy dopłacają liniom lotniczym za loty, aby wygenerować ruch obiecany UE. W efekcie do wakacyjnych lotów „za złotówkę” dla niektórych dopłacają wszyscy podatnicy” – pisał na Twitterze odnosząc wyraźnie swoją wypowiedź do lotniska w Modlinie. Podwarszawski port jest obecnie miejscem dla praktycznie jednego taniego przewoźnika, Ryanaira.
Wild powrócił również do koncepcji duoportu, która – zdaniem prezesa CPK – „jest szkodliwa”. „W miejsce silnego CPK powstałoby wówczas co najwyżej dwóch „średniaków”, a LOT jako przewoźnik hubowy upadłby, próbując obsługiwać oba lotniska” – skomentował na Twitterze.
Lotnisko Chopina od lat wyczerpuje swoją przepustowość, nie jest zresztą tajemnicą, że na warszawskim porcie już panuje tłok – nie tylko pasażerów, ale i przewoźników. Start Centralnego Portu Komunikacyjnego w roku 2027 miałby wyeliminować ten problem. Koncepcja duoportu Modlin-Chopin, w myśl której to podwarszawskie lotnisko mogłoby odciążyć stołeczne Okęcie, została wykluczona wraz z decyzją o realizacji CPK.
– Model duoportu w przypadku centralnej Polski i regularnego przewoźnika LOT nie ma absolutnie biznesowego sensu, ponieważ uniemożliwia budowę portu przesiadkowego. Żaden pasażer o zdrowych zmysłach nie będzie chciał się przesiadać z jednego samolotu na drugi, jeżdżąc między dwoma lotniskami: Chopinem i Modlinem – mówi rzecznik spółki CPK, Konrad Majszyk, którego poprosiliśmy o komentarz.
Jego zdaniem takie rozwiązanie byłoby prostą receptą na doprowadzenie do upadłości LOT-u, który do czasu wybuchu pandemii bardzo szybko się rozwijał. – Duoport oznaczałby rozproszenie ruchu, a de facto dowożenie pasażerów przez polskiego przewoźnika do hubów zagranicznych i feedowanie innych linii – podsumowuje.