Prognoza ruchu lotniczego Urzędu Lotnictwa Cywilnego z 2017 roku zakłada, że w 2028 roku polskie lotniska obsłużą 74 mln podróżnych. To wymusza zmianę polityki państwa wobec lotnictwa, bo obecna rządowa strategia dla branży lotniczej zapisana jest w dokumencie z 2007 roku. Nie tylko nie uwzględnia on takiego tempa wzrostu ruchu, ale i wszystkich konsekwencji z tym związanych.
W rozmowie z portalem wnp.pl Mikołaj Wild wiceszef Ministerstwa Infrastruktury odniósł się tylko do kilku kwestii związanych ze strategią, ale jedną z nich jest kwestia hałasu generowanego przez coraz większą liczbę samolotów.
Kiedy dokument będzie gotowy?Większość ruchu pasażerskiego w naszym kraju obsługują lotniska regionalne, takie jak Kraków, gdzie w ciągu dziewięciu pierwszych miesięcy tego roku ruch urósł o 23 proc. To właśnie nasze regionalne porty naciskają szczególnie mocno na władze państwowe, by ogłoszono nową strategię dla lotnictwa.
– Prace nad takimi ramami trwają. Odbyły się pierwsze warsztaty, w których bardzo owocnie wzięły udział porty regionalne. Te spotkania będą kontynuowane, ponieważ kwestii do załatwienia jest bardzo wiele – przyznaje wnp.pl Mikołaj Wild. – Powinniśmy wskazać cele, które chcemy osiągnąć; mierniki, za pomocą których będziemy mogli dowiedzieć się, jak daleko jesteśmy na drodze, którą wybraliśmy; a także metody interwencji: w jaki sposób chcemy wpływać na rynek lotniczy – ponieważ uważam, że rola państwa to nie tylko rola biernego regulatora – dodaje wiceminister.
Prace mają szeroki zakres i coraz mniej jest prawdopodobne, że uda się dotrzymać deklarowanego terminu, jakim jest końcówka 2019 roku. – Planowaliśmy być gotowymi z pierwszymi projektami do końca tego roku. To jest trudny termin. Na razie od niego nie odstępujemy. Zobaczymy, jak będzie postępował dialog z wszystkimi uczestnikami rynku – stwierdza Wild.
Wiele hałasu o duże pieniądzePodczas rozmowy z ministrem poruszono ważki temat, jakim jest hałas. W myśl Art 129, ust.2 ustawy Prawo ochrony środowiska, w związku z ograniczeniem sposobu korzystania z nieruchomości, odszkodowanie należy się w dwóch przypadkach: gdy właściciel nieruchomości, ulokowanej w pobliżu lotniska, musi ponieść dodatkowe koszty, by zachować odpowiedni klimat akustyczny wewnątrz budynku lub gdy wystąpił spadek wartości nieruchomości. Tylko lotnisko w Poznaniu od końca 2014 do 2018 roku wydało już 70 mln zł na odszkodowania dla mieszkańców parceli, które znajdują się w obszarze ograniczonego użytkowania. A to dopiero półmetek roszczeń, ponieważ łącznie wytoczono około 1500 pozwów. Wiele pozostałych naszych portów ma ten sam problem.
W ciągu ostatnich dni pisaliśmy o wygranych przez lotnisko w Gdańsku procesach o odszkodowania. Podobne sprawy toczą się przeciw choćby wspomnianemu portowi w Krakowie.
– Sposób ustalania odszkodowań związanych z hałasem w Polsce należy do najbardziej liberalnych w Europie. Być może te tzw. roszczenia hałasowe trzeba będzie w pewien sposób mitygować – mówi wiceminister Wild.
Zmiany w prawie mają ukrócić obecne praktyki dochodzenia odszkodowania za obniżenie wartości nieruchomości przy jednoczesnym inwestowaniu w izolację akustyczną nieruchomości w pobliżu lotniska. Ministerstwo ma jednak świadomość, że sprawa nie jest jednoznaczna.