– Test prywatnego inwestora w Modlinie wyszedł negatywnie. Mamy tam dość skomplikowaną sytuację zarządczą, a lotnisko, mimo osiągania 3 mln pasażerów w ciągu roku jest dalej deficytowe i nie ma perspektyw na poprawę – mówił w rozmowie z dziennikarzami wiceminister infrastruktury i pełnomocnik ds. budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, Mikołaj Wild.
Test Prywatnego Inwestora w
borykającym się z problemami lotnisku w Modlinie miał ocenić kondycję spółki i to, czy jej dokapitalizowanie ma sens. Analiza finansowa miała stwierdzić również, czy dofinansowanie lotniska nie nosi znamion niedozwolonej pomocy publicznej. Due Diligence z kolei miał przedstawić, poza stanem finansowym lotniska, również istotne zagadnienia z analiz prawnych, środowiskowych oraz techniczno-inwestycyjnych.
Wild: Test wypadł negatywnieWyniki testu inwestora zostały
zaprezentowane 19 czerwca, podczas spotkania wszystkich udziałowców spółki. Władze portu lotniczego do dzisiaj oficjalnie ich nie zaprezentowały – w piątek (19 lipca) przedstawił je natomiast wiceminister infrastruktury, Mikołaj Wild. – Co dalej z Modlinem? Wyceny spółki wykazały, że jej wartość jest bardzo niska. Test inwestora wypadł negatywnie, a zainwestowane pieniądze się nie zwrócą – mówił pełnomocnik ds. budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego podczas spotkania z dziennikarzami.
Dodał, jednak że nie jest upoważniony do przedstawiania informacji, ale zwrócił uwagę na kluczowy problem lotniska w Modlinie. – To nie PPL jest problemem, tylko toksyczna umowa z Ryanairem, która powoduje, że port, pomimo osiągania 3 mln pasażerów rocznie wciąż jest deficytowy i brak jakiejkolwiek perspektywy na poprawę – kontynuował Wild.
Chodzi o umowę, w myśl której irlandzkie tanie linie Ryanair, jedyny przewoźnik regularny na modlińskim lotnisku, płaci bardzo niskie stawki za pasażera – po kilka złotych. Po przekroczeniu 3 mln pasażerów rocznie, stawka ta jeszcze się zmniejsza. To budzi wątpliwości, zwłaszcza, że szczegóły umowy znane są rzekomo tylko Ryanairowi i zarządowi Modlina. Członkowie zarządu od początku pojawienia się tych zarzutów odpierali je, mówiąc, że umowa jest całkowicie legalna i nie ma w niej nic niewłaściwego. – Umowa nie zawiera żadnych praktyk niedozwolonych – mówił w ubiegłym roku
w wywiadzie dla Rynku Lotniczego Marcin Danił, wiceprezes zarządu lotniska w Modlinie.
Komisja Europejska pomoże?Mikołaj Wild poinformował jednak, że ma koncepcję rozwiązania tej sytuacji. – Sugerowałem notyfikowanie do Komisji Europejskiej; spółce nie grozi nagłe bankructwo – więc przed podejmowaniem jakichkolwiek decyzji spytajmy właśnie KE – dodał Mikołaj Wild. Jak mówił, problemy finansowe podwarszawskiego lotniska nie powinny mieć miejsca, skoro port obsługuje rocznie kilka milionów pasażerów.
Port Lotniczy Warszawa-Modlin toczy od kilku lat konflikt pomiędzy właścicielami spółki. Przepustowość lotniska wyczerpuje się, a sam obiekt potrzebuje inwestycji, m.in. w powiększenie terminala, o co apeluje zarząd. PPL, który od kilkunastu miesięcy nie wyraża zgody na zaciągnięcie kredytu pod rozbudowę lotniska w Modlinie nie ma żadnego interesu w tym, żeby Modlin został rozbudowany – pod zapasowy port lotniczy dla zapychającego się Chopina, przygotowuje Port Lotniczy w Radomiu.