Wisk: Powietrzne taksówki sterowane myszką i klawiaturą

Elektryczny i w pełni autonomiczny samolot ma być odporny na cyberataki. – Lotniczy ride-sharing to przyszłość – powiedział dyrektor generalny Wiska, wskazując, że jeszcze parę lat wstecz, ludzie obawialiby
się wsiąść do samochodu obcego człowieka, a teraz to normalność, a firmy takie jak, Uber, Lyft czy BlaBlaCar odniosły gigantyczne sukcesy.

Dyrektor generalny Wisk, Brian Yutko, powiedział 31 maja w Charleston, że pionierski producent samolotów elektrycznych Kitty Hawk – który zakończył działalność w zeszłym roku – sprzedał swoje udziały w Wisku
Boeingowi za nieujawnioną kwotę, pozostawiając amerykańskiego producenta samolotów jako jedynego właściciela.

Yutko nie ujawnił warunków finansowych transakcji. Nie odpowiedział także na pytanie, ilu procent akcji Kitty Hawk był wcześniej właścicielem. Wedle szefa Wisk, Kitty Hawk to „grupa pionierów”, która opracowała w Dolinie Krzemowej pierwszy elektryczny pojazd pionowego startu i lądowania (eVTOL). Jest to także pierwsza firma na świecie, której udało się osiągnąć płynne przejście z pionowego startu do lotu w przód.

Od 2019 roku Wisk „działa ręka w rękę z Boeingiem”, aby opracować swój autonomiczny i w pełni elektryczny samolot koncepcyjny. We wrześniu ubiegłego roku spółka Kitty Hawk powiedziała, że jako firma „zakończy działalność”, ale jej wspólne przedsięwzięcie z Boeingiem – Wisk – będzie kontynuowane.

„Mała firma, innowacyjne myślenie”

– Nowe partnerstwo Wisk z Boeingiem połączy najlepsze innowacyjne myślenie małych firm z wiedzą jednej z największych firm lotniczych na świecie – powiedział Yutko, dodając, że pionierski lotniczy start-up może skorzystać z doświadczenia Boeinga w certyfikowaniu samolotów i jego relacji z liniami lotniczymi na całym świecie.

Wisk, mimo że stał się własnością Boeinga, zachowa swoją pełną niezależność. Strategie certyfikacyjne i data inauguracji regularnych operacji pozostają niezmienione. Wisk planuje zaprezentować zgodną z produkcją wersję swojego samolotu eVTOL – szóstą generację taksówki powietrznej – podczas paryskiego pokazu lotniczego. Powietrzną taksówkę Wiska będzie można oglądać od 19 do 25 czerwca.

Samolot Wisk Gen 6 będzie mógł lecieć z prędkością około 120 węzłów, co odpowiada 222 km/h, przy posiadaniu zasięgu wynoszącego 87 mil morskich (160 km). Elektryczny samolot przeznaczony jest do przewozu maksymalnie czterech pasażerów. Na pokładzie znajdzie się wystarczająco dużo miejsca na bagaż i rzeczy osobiste podróżnych. Wnętrze powietrznej taksówki ma naśladować stylistykę samochodów. Kabina będzie cechować się dużą widocznością, wygodnymi siedzeniami i udogodnieniami, takimi jak bezprzewodowa sieć Wi-Fi i stacje ładowania urządzeń mobilnych.

Gen 6 został „zaprojektowany jako usługa dla wszystkich”. Przelot jednej pasażeromili ma kosztować trzy dolary. Aby spojrzeć na to z perspektywy topograficznej, lot taksówką powietrzną z vertiportu, czyli struktury, w której eVTOL będą startować i lądować, z centrum Nowego Jorku (Manhattanu) na międzynarodowe lotnisko im. Johna F. Kennedy'ego kosztowałby około 60 dolarów. Podróż, przy locie z prędkością 120 węzłów, zajęłaby zaledwie siedem minut.

Jeśli wierzyć Wiskowi, cena jaką będzie trzeba zapłacić za taki przelot, wydaje się być niewielka, a dzięki temu, będzie można aby uniknąć stania w korku przez ponad godzinę. Obecnie podróżni, jadący z centrum
„Wielkiego Jabłka” do położonego w dzielnicy Queens portu lotniczego, muszą zapłacić podobną kwotę za przejazd Uberem lub Lyftem.

Samolot sterowny myszką i klawiaturą

Operacje lotnicze samolotu Wiska mają zostać zakwalifikowane jako „autonomiczne, lecz z nadzorem człowieka”. Każdy lot będzie realizowany przez tzw. naziemnego supervisora, który, co ciekawe, w tym samym
momencie będzie nadzorował kilka operacji. Loty będą sterowane za pomocą myszki i klawiatury. Supervisor w ogóle nie będzie używał wolanta, choć w tym wypadku lepiej pasuje określenie „joystick”.

– Istnieje bardzo niewiele danych wejściowych, które zdalny nadzorca w rzeczywistości przekazuje statkowi powietrznemu – wyznał Yutko. – Ludzie w stacji nadzorczej zapewniają samolotowi dodatkowe funkcje. Kiedy samolot startuje, ma wszystko, czego potrzebuje, nawet jeśli zgubi trasę – dodał szef Wiska.

Wydawanie poleceń jest częściowo ograniczone względami bezpieczeństwa, a dokładniej mówiąc zagrożeniem związanym a hakerskimi cyberatakami. – Samolot jest zasadniczo zaprojektowany tak, aby nie mógł się zranić – stwierdził Yutko.

Start-up nie ujawnił publicznie docelowej daty uzyskania certyfikacji i rozpoczęcia regularnej pasażerskiej działalności. Yutko twierdzi, że przeszkody regulacyjnych zostaną usunięte „w tej dekadzie”. Obecnie w toku jest program certyfikacji operacyjnej Part 135. Regulatorem odpowiedzialnym za wydanie stosownych zezwoleń jest amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa.

Yutko przyznaje, że firmy sektora eVTOL, które stawiają na operacje pilotażowe, a nie autonomiczne – takie jak inne start-upy z obszaru zatoki kalifornijskiej, np. Archer Aviation i Joby Aviation – „nieprawdopodobnie, ale na pewno” wejdą na rynek przed samolotem Wiska. Mimo to, dyrektor generalny Wisk głęboko wierzy, że bezzałogowy i w pełni autonomiczny projekt okaże się zwycięską strategią rynkową. – Bardzo mocno kibicuje, aby niektóre z tych samolotów uzyskały certyfikat. Zrobienie tego, to ogromne [wyzwanie, od red.] – powiedział Yutko.