Czy linie lotnicze Wizz Air pojawią się również w Indiach? Tani przewoźnik z Węgier chciałby rozszerzyć swój zasięg na Azję Południową i oferować tanie połączenia do Europy. Ten plan to jednak spore wyzwanie.
Największy niskokosztowiec z regionu Europy Środkowo-Wschodniej dostrzega potencjał rynku w Indiach, dokąd mógłby latać ze swojej bazy w Abu Zabi. Stolica Zjednoczonych Emiratów Arabskich pełniłaby rolę pomostu dla połączeń ze Starego Kontynentu do największego państwa Azji Południowej.
Strategiczne położenie na Bliskim Wschodzie lotniska w Abu Zabi i perspektywa zaledwie kilku godzin rejsów do Indii wiąże się jednak z ogromnym wyzwaniem. Na krajowym rynku największego państwa Azji Południowej działa już bowiem dziewięciu przewoźników, głównie niskokosztowych, ale pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 dziesiątkuje ich oferowanie i nie ma pewności, czy przetrwają najbliższe kilka lat, zanim sytuacja epidemiczna w tym regionie zostanie w pełni opanowana.
– Abu Zabi jest naprawdę kluczowym punktem między Europą, regionem Zatoki Perskiej i subkontynentem indyjskim. Chcemy więc obsługiwać wszystkie dostępne stąd rynki. Indie to nowe wyzwania, ale to bardzo atrakcyjny rynek – wyznał George Michalopoulos, CCO Wizz Air, zapytany przez serwis "Simple Flying".
Według przedstawiciela
przewoźnika z Węgier brakuje bardzo tanich połączeń z największego państwa Azji Południowej do Europy, ale na przeszkodzie stoją regulacje. Szanse na uzyskanie takiego pozwolenia w krótkim czasie są niewielkie. Zarządzający Wizz Air wierzą jednak, że sytuacja może się szybko zmienić, co otworzy pole do działania dla rozwoju linii lotniczych w Indiach.
– Musimy przeprowadzić analizę i zobaczymy wtedy, czy problemy da się rozwiązać. Nasze plany związane z Indiami są jednak racjonalne i realne. Chcemy działać w tym regionie i latać z niego do Europy, tak jak do Rosji z Abu Zabi – podsumował Michalopoulos.