Linie lotnicze Wizz Air uruchomią w listopadzie trzy trasy na terenie Norwegii. Port Oslo-Gardermoen zaoferuje pasażerom krajowe połączenia do Bergen, Trondheim i Tromsoe za kołem podbiegunowym.
– Pragniemy przełamać duopol Norwegiana i SAS, proponując podróżnym wiarygodne alternatywy – podkreślił Jozsef Varadi, prezes Wizz Air.
Tani przewoźnik z Węgier zbazuje w porcie Oslo-Gardermoen dwa airbusy, które pozwolą na obsługę czterech dziennie lotów do Bergen i Trondheim. Dwa razy na dobę będzie można przemieścić się natomiast ze stolicy Norwegii do Tromsoe.
– Naszym długoterminowym celem jest uzyskanie statusu jednej z najważniejszych linii lotniczych w tym kraju. Kiedy już zaistniejemy na tym rynku, wówczas apetyt nam wzrośnie i spróbujemy zrobić coś więcej – zapowiada Varadi. – Nasze myślenie jest bardzo proste. Jeśli wyniki będą takie, jakich oczekujemy, to zintensyfikujemy działania – dodał prezes Wizz Air.
Tanie linie lotnicze z Węgier są już obecne na jedenastu lotniskach w Norwegii, obsługując w sumie 48 tras w tym kraju. Jedenaście połączeń oferowanych jest z Bergen, osiem z Oslo-Gardermoen, sześć z Trondheim i cztery z Tromsoe. Przed rokiem przewoźnik z Europy Środkowej zaoferował w sumie 2,3 mln miejsc podróżnym w Norwegii. – Jesteśmy bardzo podekscytowani tym rynkiem. Może nie jesteśmy najwięksi, ale mamy już znaczący wpływ na niego – podsumował Varadi.
Działania Wizz Air niepokoją SAS i Norwegiana, które dopasowując się do oferty konkurenta już obniżyły ceny biletów. Dodatkowo serwis FlightGlobal zasygnalizował na początku bieżącego tygodnia, że biznesmen Erik Braathen również chce założyć lokalną krajową linię lotniczą w 2021 roku. – To będzie odpowiedni moment na taki projekt. Będziemy wówczas mogli leasingować nowoczesne samoloty za rozsądną cenę, zatrudniać najwyższej klasy personel i budować cyfrową firmę. Dzięki niższym kosztom i mniejszej flocie osiągniemy rentowność – zapowiedział Braathen.