Wizz Air pozyskał w formule wet-leasingu trzy boeingi 737-800NG od ukraińskich linii lotniczych SkyUp – dowiedział się Rynek Lotniczy. Współpraca węgierskiego operatora z przewoźnikiem zza wschodniej granicy Polski potrwa 12 miesięcy. Jeden B737 będzie stacjonował na Lotnisku Chopina.
Zamknięcie ukraińskiego nieba, wywołanego przez zbrojny atak wojsk rosyjskich na Ukrainę, wciąż obowiązuje. Co jakiś czas pojawiają się informacje, że
władze ukraińskie chciałyby wkrótce otworzyć niebo, aby lotnictwo cywilno-komercyjne zostało reaktywowane. Chęć szybkiego powrotu na Ukrainę wykazują linie, takie jak airBaltic, Ryanair czy Wizz Air.
Zmiana modelu operowania Atak Rosji oznaczał dla ukraińskich linii lotniczych konieczność odnalezienia się w nowej rzeczywistości i przemodelowania zasad prowadzenia biznesu. Najlepszą alternatywą był i jest wynajem samolotów wraz z załogą innym przewoźnikom lotniczym na świecie. Tak zrobił również SkyUp – prywatny przewoźnik, który został założony na Ukrainie w maju 2018 roku.
Decyzja o współpracy z innymi liniami w formule wet-leasingu okazała się dla SkyUp’u bardzo dobra, albowiem w podstpandemicznej erze popyt na usługi ACMI jest duży, a wycofanie w czasie COVID-u wielu starych samolotów wygenerowało lukę, którą trudną wypełnić. Z usług ukraińskiego operatora korzystali przewoźnicy z Unii Europejskiej;
linie uzyskały maltański certyfikat operatora lotniczego (AOC), aby móc swobodnie operować w obrębie Unii.
Boeingi dla Wizz Aira Jak dowiedział się Rynek Lotniczy, Wizz Air pozyskał w formule wet-leasingu od SkyUp’u trzy boeingi 737-800NG. Dzierżawa, przez niskokosztowe linie rodem z Węgier, samolotów amerykańskiego producenta, które są zarejestrowane na Malcie, potrwa 12 miesięcy. Jeden B737 zostanie zbazowany na warszawskim Lotnisku Chopina i będzie w sezonie letnim woził pasażerów do i z Warszawy. Bazą dla dwóch innych boeingów będzie bukaresztański port lotniczy Otopeni.
Decyzja Wizz Aira o długoterminowym wydzierżawieniu boeingów jest zaskakująca, gdyż członkowie zarządu linii zawsze wskazywali, że pozyskanie samolotów w formule wet-leasingu, jak również dry-leasingu, nie jest dla węgierskiego operatora dobrą opcją. Jedną z przeszkód była inna konfiguracja i pojemność kabiny, co miało przekładać się na trudność w optymalizacji operacji i konieczność ponoszenia większych kosztów stałych. –
Wet-leasing nie jest dla nas dobrą opcją. Co prawda, korzystamy z dzierżawy w takiej formule, jeśli mamy nagłe problemy operacyjne. Wet-leasing jest dobrym rozwiązaniem ad hoc, lecz w przypadku problemów strukturalnych powoduje on większe i niepotrzebne koszty – stwierdził w styczniowej rozmowie z naszą redakcją Robert Carey, prezes węgierskiego przewoźnika.
Dla Wizz Aira, tak jak Ryanaira, najważniejsze zawsze było utrzymanie kosztów na najniższy możliwym poziomie. Wyleasingowanie trzech boeingów jest pokłosiem uziemienia ponad 40 airbusów z rodziny A320neo z powodu wad silników Pratt&Whitney.
Część została zaparkowana na lotnisku w Bydgoszczy. W niedawnej rozmowie z Rynkiem Lotniczym József Váradi, dyrektor generalny Wizz Aira, zapowiadał, że
problemy zakończą się w roku 2025. – Odzyskamy wszystkie uziemione w tym roku samoloty i otrzymamy 40 nowych maszyn. W sumie nasza flota zwiększy się więc o 80 samolotów, co oznacza, że jako linia odnotujemy wzrost liczby pasażerów o 30 czy nawet 40 proc. To będzie rok otwierania nowych tras i dynamicznego wzrostu – mówił wówczas Váradi.