Wizz Air jest zainteresowany slotami, które Lufthansa musi przekazać we Frankfurcie i Monachium innym konkurentom, po tym jak narodowy przewoźnik Niemiec zatwierdził uzgodniony z Komisją Europejską rządowy pakiet ratunkowy na poziomie 9 mld euro.
Tania linia lotnicza z Węgier zrezygnowała na początku bieżącego roku ze swoich usług w stolicy Hesji. Rozpoczęła oferowanie trzy lata wcześniej, podobnie jak Ryanair, największy rywal w Europie. Teraz pojawiła się ogromna okazja do powrotu, bowiem Lufthansa odda 24 sloty konkurentom w swoich dwóch kluczowych krajowych portach lotniczych.
- Czy jesteśmy zainteresowani slotami Lufthansy? Zasadniczo tak, moglibyśmy być zainteresowani, ale trzeba rozpatrywać takie sprawy w odpowiednim kontekście. Powinniśmy mieć zapewnioną również możliwość szerszego dostępu w dłuższej perspektywie - przyznał Jozsef Varadi, prezes
Wizz Air, który zwrócił uwagę na kwestie opłat lotniskowych.
- Jeśli patrzę na obecne stawki dostępne na rynku, to z pewnością nie bylibyśmy zainteresowani obsługą żadnego z tych dwóch portów lotniczych. Powodem, dla którego opuściliśmy Frankfurt, była przecież niezdolność lotniska do dalszego zapewnienia rozsądnych kosztów oferowania. Nie będziemy szukać okazji, które kryją za sobą wysokie koszty - dodał sternik przewoźnika z Węgier.
Stolicy Hesji nie opuści na pewno
Ryanair, którego prezes
Michael O'Leary godzi się na wyższe stawki. Ekspansja przewoźnika z Irlandii zależy jednak wyłącznie od realizacji zamówień na samoloty Boeinga 737 MAX, które mają powiększyć flotę największej taniej linii lotniczej na świecie.