Wady silników Pratt & Whitney PW1100G zmuszają Wizz Aira do wyłączenia ze służby prawie 40 airbusów A321neo. „Uziemione” samoloty nowej generacji zostaną w ciągu kilkunastu dni i w większości przebazowane na lotnisko w Bydgoszczy, gdzie będą oczekiwać na wymianę wadliwych jednostek napędowych. Na bydgoskim Szwederowie będzie zaparkowanych nawet kilkanaście maszyn.
Silnik Pratt & Whitney stosowany w airbusach z rodziny A320neo został wyprodukowany z wadliwych podzespołów. Jednostki napędowe Pratt & Whitney, a konkretniej wersje z rodziny PW1100G-JM: PW1130/33G-JM oraz PW1122/27G-JM, są obecnie montowane w rodzinie samolotów A320neo. Jest to jeden z dwóch zestawów silników oferowanych dla wąskokadłubowych maszyn francuskiego produktu statków powietrznych. Klienci (linie lotnicze) mogą jednak zdecydować się na wybór jednostek napędowych innego producenta – CFM International, lecz większość przewoźników decyduje się na wybór silników wyprodukowanych przez amerykański koncern.
Wady silnika wynikają z produkcji kilku części z zanieczyszczonego proszku metalicznego. Te specyficzne elementy są bardziej podatne na korozję i mogą powodować pęknięcia w przekładniowych silnikach turbowentylatorowych. „Zakłócenie” w działalności operacyjnej samolotów spowodowane zanieczyszczeniem sproszkowanym metalem jest frustrujące dla zarządów przewoźników, gdyż zaplanowane operacje lotnicze będą musiały zostać znacząco zredukowane, a co za tym idzie, przyszłe zyski będą mniejsze niż wcześniej zakładano.
Kilkadziesiąt wąskokadłubowych airbusów nowej generacji zmuszony jest uziemić Wizz Air. – Około 40 A321neo lada dzień zostanie uziemionych. Mimo że nie będziemy mieli tych maszyn fizycznie do dyspozycji, wydajność naszych operacji nie ulegnie zmniejszeniu – powiedział w rozmowie z Rynkiem Lotniczym Robert Carey, prezes Wizz Aira.
Uziemione samoloty w ciągu kilkunastu dni zaczną być przebazowywane do portu lotniczego w Bydgoszczy, gdzie będą oczekiwać na powrót do służby. Wybór bydgoskiego lotniska może zaskakiwać, lecz długoterminowe stacjonowanie samolotów na lotnisku w województwie kujawsko-pomorski jest znacznie tańsze niż stacjonowanie airbusów na płytach postojowych portów lotniczych w Londynie czy Wiedniu, a węgierskiemu przewoźnikowi zależy na ponoszeniu jak najniższych kosztów w czasie, kiedy samoloty są wyłączone ze służby i nie zarabiają pieniędzy. Z informacji Rynku Lotniczego wynika, że warunki zawartej przez węgierskiego przewoźnika umowy z bydgoskim portem lotniczym są bardzo korzystne dla niskokosztowego operatora.