Problemy z silnikami wyhamowały tempo wzrostu Wizz Air w Polsce w tym roku. Spółka zamierza sobie jednak to odbić w roku 2025 i zapowiada otwieranie nowych tras oraz zwiększanie udziału w krajowym rynku. Szef niskokosztowego przewoźnika zapewnia, że chce latać z Lotniska Chopina, nie dostał oferty przeniesienia się na inne lotniska, a CPK, to na razie zbyt daleka przyszłość.
Wizz Air ogłosił w mijającym tygodniu zbazowanie 13. samolotu na Lotnisku Chopina w Warszawie i otwarcie kolejnej trasy. O nowościach z Warszawy pisaliśmy w artykule „
Wizz: 13. samolot w Warszawie i nowa trasa”. W trakcie spotkanie prezes Wizz Aira przedstawił statystyki przewoźnika, koncentrując się przede wszystkim na operacjach z Polski, a także odpowiadał dziennikarzom na pytania.
- Dodanie tego 13. samolotu to kolejny krok w naszej długoterminowej wizji rozwoju w Polsce. Jesteśmy bardzo zadowoleni z dalszego rozszerzania naszej siatki połączeń z Lotniska Chopina w Warszawie, uruchamiając nową, ekscytującą trasę do Genui, jednocześnie zwiększając częstotliwość lotów na 10 istniejących trasach z Warszawy. Ta ekspansja zapewni dodatkowe 500 tys. miejsc rocznie dla pasażerów podróżujących do i z Warszawy, co zagwarantuje wzrost przepustowości o ponad 17 proc. - powiedział József Váradi, prezes Wizz Aira.
Váradi podkreślał również to, że jego firma musi mierzyć się z wymagającym otoczeniem rynkowym. Za główne wyzwania szef Wizz Aira uważa ograniczenia w łańcuchu dostaw, uziemione A321neo, niewydolność agencji kontroli ruchu lotniczego (ANSP) w Europie i konflikty zbrojne w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie. Jednak jak podkreśla Polski rynek jest dla Wizz Aira ciągle historią sukcesu.
- Polska jest jednym z głównych rynków Wizz Aira, a inwestycje pozwoliły na zapewnienie 20 proc. średniego wzrostu na tym rynku, na którym jesteśmy drugą linią lotniczą. W 2024 r. przewieziemy z Warszawy 4,8 mln pasażerów, co oznacza wzrost o 60 proc. w stosunku do liczb sprzed pandemii COVID-19 - skomentował Váradi.
Obecnie Wizz Air obsługuje siatkę 159 tras z 10 lotnisk w Polsce, łącząc pasażerów z ponad 76 miejscami docelowymi w 28 krajach. Przewoźnik ma 5 baz operacyjnych naszym w kraju: w Gdańsku, Katowicach, Krakowie, Wrocławiu i Warszawie, gdzie zatrudnia ponad 1200 pracowników, pośrednio wspierając ponad 8 tys. lokalnych miejsc pracy w branżach pokrewnych. Prognoza zakłada przewiezienie na trasach do / z Polski 12 mln pasażerów w 2024.
Pytany o możliwość operowania z CPK prezes Wizz Aira odparł, że to zbyt daleka przyszłość i poczeka na dalszy rozwój sytuacji, przytaczając problem i opóźnienia z otwarciem lotniska w Berlinie, a także podkreślając, że Polska jest strategicznym rynkiem dla Wizz Air, a niskokosztowiec jest zainteresowany wspieraniem rozwoju infrastruktury w całym kraju, więc jeśli pojawi się nowe lotnisko, weźmie je pod uwagę, ale dopiero za 5-10 lat.
– Przepustowość Lotniska Chopina jest ograniczona. Robimy wszystko, aby każdy pojawiający się wolny slot, przejąć dla nas. Warszawa to obecnie nasz priorytet. Przed pandemią przewoziliśmy stąd 3 mln pasażerów, a w tym roku przewidujemy wynik na poziomie 4,8 mln podróżnych. Mamy jasny cel w Polsce: z numeru dwa, za Ryanairem, chcemy zostać liderem tego rynku – dodał Váradi.
Węgierskie linie nie zamierzają na razie operować z Modlina. – Możemy rozważyć współpracę, ale w tym momencie, jeśli chodzi o Warszawę, naszym priorytetem jest chęć zbudowania naszej oferty poprzez Lotnisko Chopina, bo to stąd chcą latać nasi pasażerowie – podkreślił Váradi.
Andrzej Ilków, prezes PPL, w wywiadzie dla money.pl zapowiedział stworzenie tzw. matrycy slotów, która miałaby zachęcić przewoźników do przenosin z Lotniska Chopina na pozostałe lotniska w promieniu około 100 km. Zapytany przez
money.pl Varadi odpowiedział, że po musi zwyczajnie najpierw zobaczyć, co to za oferta, bo jak twierdzi do tej pory nic nie dostał. Jednak jest gotowy przyjrzeć się jej i rozważyć różne opcje.
Prezes Wizz Air zdecydowanie wykluczył natomiast możliwość uruchomienia połączeń transatlantyckich. – Nie planujemy tego robić. Uważamy, że powinniśmy lepiej wykorzystać przepustowość w stosunku do innych możliwości rynkowych niż Północny Atlantyk. To trudny rynek. Wiele linii lotniczych próbowało na nim i im się nie udało. Star Alliance, Oneworld i SkyTeam skutecznie kontrolują cały ruch między Europą a USA, więc nie sądzę, żebyśmy byli częścią tej gry partnerskiej – podsumował Váradi cytowany przez Agencję Altair (Skrzydlata Polska).
Celem Wizz Air w Polsce jest osiągnięcie 30 proc. udziału w rynku (w 2023 r
Wizz Air przewiózł ponad 11 mln pasażerów, co dało mu drugie miejsce przed PLL LOT a za
Ryanair). Váradi uważa, że to w najbliższych latach będzie możliwe i węgierski przewoźnik oraz Ryanair osiągną podobną skalę przewozów w naszym kraju. – To oznacza, że w ciągu najbliższych pięciu lat będziemy musieli podwoić flotę samolotów w kraju do zdecydowanie powyżej 50 lub 60 maszyn – zaznacza szef Wizz Air.