– W wielu wywiadach pojawiało się stwierdzenie, że będziemy marnotrawić publiczne pieniądze, a to jest kwestia komercyjna, biznesowa. Chcieliśmy tylko, żeby właściciele dali zgodę na kredyt komercyjny, a my to spłacimy. Trzy największe banki uznały w 2017 roku, że spółka będzie w stanie spłacić taki kredyt samodzielnie. Wszyscy, poza PPL-em, zgodzili się – przekonują w rozmowie z Rynkiem Lotniczym Marcin Danił i Piotr Okienczyc, wiceprezesi Portu Lotniczego Warszawa-Modlin.
Jakich konkretnie inwestycji potrzebuje teraz Modlin?Piotr Okienczyc, wiceprezes ds. operacyjnych: Rozbudowy terminala, płyt postojowych i modernizacji kolejnych dróg kołowania.
A kolejna wieża kontroli lotów?Marcin Danił, wiceprezes ds. korporacyjnych: Obecnie mamy tymczasową wieżę i w związku z tym Polska Agencja Żeglugi Powietrznej zobowiązała się, że wybuduje nową. Niedawno jednak zmieniła zdanie i wykreśliła ten projekt z planu inwestycyjnego. O wieży mobilnej w dłuższym okresie nie ma mowy, byłaby zbyt niebezpieczna dla pasażerów przy tak dużym natężeniu ruchu. PAŻP planował też utworzenie tzw. remote tower, ale ten projekt prawdopodobnie również porzucił. Bierzemy pod uwagę, że tymczasową wieżę, którą mamy, zmodernizujemy, dobudujemy kilka niezbędnych elementów, dodamy systemy przeciwpożarowe i ona z tej tymczasowej stanie się „tymczasowa na dłużej” i będziemy ją wynajmować PAŻP-owi. Tylko jaki jest tego sens? Nie rozumiemy, dlaczego PAŻP nie chce, podobnie jak w każdym porcie w Polsce, wybudować w Modlinie wieży kontroli lotów.
Co z linią kolejową do Modlina?
M.D.: Obsługujemy dzisiaj 3 mln pasażerów, a więc można się do nas dostać wykorzystując połączenie kolejowe.
Można by też było wygodniej.P.O.: Prace nad linią kolejową trwają. Głównym inwestorem jest województwo, ale teraz pracują nad tym PKP PLK. Jest wyznaczone miejsce na przystanek, dzisiaj toczy się dyskusja częściowo środowiskowa a częściowo projektowo-koncepcyjna i to wszystko trwa. Bierzemy udział w spotkaniach. Mamy nadzieję, że cała infrastruktura będzie działała w 2022 roku.
Jest również decyzja o obwodnicy Łomianek, która cieszy wszystkich tych, którym przeszkadza ruch, ale nas także. Docelowo ułatwi to dojazd na lotnisko.
M.D.: 200 mln zł na kolej pochodzi z Unii. 60 mln zł doinwestował marszałek m.in. na projekty. Mamy więc złożone pełne finansowanie projektu i PKP PLK ma za co to wybudować, ma również wszelkie zgody. Nie widzę dużych zagrożeń, że to połączenie nie powstanie, nawet politycznych. W innym wypadku musielibyśmy przecież oddawać środki unijne.
P.O.: Koleje Mazowieckie zakupiły już parokrotnie tabor z jasnym przesłaniem, że jednym z głównych jego zadań jest połączenie lotniska Warszawa-Modlin z centrum Warszawy.
Jak Modlin przyczynia się do rozwoju regionu?M.D.: Modlin rozwija region, obsłużyliśmy w ubiegłym roku 40% z 9 mln turystów, którzy odwiedzili Warszawę i Mazowsze. Średnio każdy z nich zostawił w województwie 1400 zł. Wokół lotniska działa Specjalna Strefa Ekonomiczna. Rozwija się średni i mały biznes, taki jak hotele czy parkingi. A to dopiero początek.
Czyli Modlin utrzyma się sam?P.O.: W wielu wywiadach pojawiało się stwierdzenie, że będziemy marnotrawić publiczne pieniądze, a to jest kwestia komercyjna, biznesowa. Chcieliśmy tylko, żeby właściciele dali zgodę na kredyt komercyjny, a my to spłacimy. Trzy największe banki uznały w 2017 roku, że spółka będzie w stanie spłacić taki kredyt samodzielnie. Wszyscy, poza PPL-em, zgodzili się. Na Modlinie można zarobić.
M.D.: Do naszego lotniska dotychczas, tj. do zeszłego roku, nikt nie dopłacał. Na II emisję obligacji bank zaoferował nam warunki komercyjne bez dotychczasowej umowy wsparcia. Ten plan pozwalał nam na utrzymanie się oraz rozwój z własnych środków. I znów PPL to powstrzymał, obawiamy się, że ten nasz samodzielny rozwój był nie po drodze z rodzącym się pomysłem Radomia.
Czytaj także poprzednią część wywiadu: Modlin rozważa pozwanie PPL-u. „Szpikowski chce zamknąć port. Był nawet w Sanepidzie”