– Moim obowiązkiem, jako prezesa Kraków Airport, jest dbanie, przede wszystkim, o interesy krakowskiego lotniska i jego drużyny – wyznał w rozmowie z Rynkiem Lotniczym, podczas inauguracji lotów Turkish Airlines do Balic, Radosław Włoszek, prezes zarządu Kraków Airport.
Mateusz Kieruzal, Rynek Lotniczy: W końcu się udało. Turkish Airlines pojawiły się w Krakowie.
Radosław Włoszek, prezes zarządu Kraków Airport: Wszelkie dane pokazywały, że Kraków to największy nieobsługiwany przez Turkish Airlines ośrodek w tej części Europy. Stambuł i Kraków, dwie ikony turystyki, bardzo ważne ośrodki nauki, kultury i biznesu zostały połączone ze sobą dzięki współpracy Polskich Linii Lotniczych LOT i Turkish Airlines. Z punktu widzenia Krakowa i całego południa Polski, jest to bardzo istotne wydarzenie.
Został Pan prezesem Związku Regionalnych Portów Lotniczych, wcześniej tę zaszczytną funkcję pełnił Artur Tomasik, prezes portu lotniczego w Katowicach, skąd pierwotnie do największego miasta Turcji miały latać samoloty polskich oraz tureckich linii lotniczych. Rozumiem, że Katowice należą do obszaru oddziaływania krakowskiego lotniska?Lotniska w Krakowie i Katowicach wzajemnie się uzupełniają z ofertą dla pasażera. My nastawiamy się bardziej na pasażera biznesowego, regularnych przewoźników. Każdy z tych dwóch portów jest potrzebny i spełnia swoją podstawową rolę – zapewnienia pasażerom oferty stanowiącej odpowiedź na ich potrzeby związane z podróżami lotniczymi.
Czy w takim razie bilateralna umowa lotnicza między Polską a Turcją powinna być znowelizowana, tak aby powstało międzyrządowe porozumienie na wzór umów o otwartym niebie? Dobrym przykładem według mnie jest Ukraina. Przed pandemią i rosyjską agresją do każdego ukraińskiego regionalnego portu lotniczego latały zarówno Turkish Airlines, jak i tureckie tanie linie lotnicze Pegasus Airlines.
My jako lotniska, ale także przewoźnicy, działamy w ramach określonych warunków prawnych. Wszelkie decyzje związane z potencjalną nową umową, o których Pan redaktor mówi, pozostają w kompetencjach władz na szczeblu rządowym. My wykorzystaliśmy możliwości, które daje obowiązująca obecnie umowa. Cieszymy, że otwarto połączenie Kraków – Stambuł.
Pan jako prezes krakowskiego portu lotniczego, ale także prezes Związku Regionalnych Portów Lotniczych będzie lobbował w tej sprawie u władz centralnych?Na pewno będziemy robić wszystko jako Związek, co będzie wpływało pozytywnie na rozwój ruchu lotniczego w Polsce. Pierwszeństwo i decydujący głos zawsze będą miały instytucje państwowe, gdyż to interes Polski jest decydujący, jeżeli chodzi o umowy bilateralne.
Oprócz Turkish Airlines w Krakowie, w miejsce Katowic, pojawią się tureckie linie SunExpress, które zaoferują bezpośrednie loty do Antalyi. Balice stają się coraz ważniejszym punktem na lotniczej mapie świata?Kraków, przede wszystkim, jest magicznym miastem, ikoną europejskiej i światowej turystyki. Niezmiennie przyciągał rzesze podróżnych. Zawsze powtarzam, że nie przylatuje się na lotnisko, tylko do regionu, do którego bramą jest lotnisko Kraków jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych marek na świecie. My wykonujemy tylko zadanie, które do nas należy.
W którym momencie otrzymaliście sygnał, że Turkish Airlines na 100 proc. przylecą do Krakowa?Decyzje podejmował Turkish Airlines, także o czasie kiedy przekaże stronom. Dla nas był to wystarczający czas, od momentu otrzymania sygnału, aby się przygotować się do inauguracyjnego rejsu. Tak jak mówiłem
w poprzednim wywiadzie dla Rynku Lotniczego, Turkish Airlines prowadziły rozmowy z różnymi portami w ramach obowiązującej Polskę i Turcję umowy lotniczej. Nie jest tajemnicą, że linie rozmawiały zarówno z Katowicami, jak i Krakowem. O wyborze Krakowa, zaważył biznes, a ostateczną decyzja leżała po stronie tureckiej. Moim obowiązkiem, jako prezesa Kraków Airport, jest dbanie, przede wszystkim, o interesy krakowskiego lotniska i jego drużyny.