– Filozofią powstawania naszego portu było skomunikowanie tego regionu przede wszystkim z Polską i całą Europą oraz ściągnięcie inwestorów. To się udało – podkreślił w rozmowie z Rynkiem Lotniczym Wiktor Wójcik, prezes portu Olsztyn-Mazury.
Gość wydarzenia Take Off Welcome i Kongresu Rynku Lotniczego opowiedział nam o siatce połączeń z regionalnego lotniska, planowanych i realizowanych inwestycjach, a także odniósł się do problemów z niedoborem personelu, co pogrążyło wiele dużych portów w mijającym sezonie letnim. Nie zabrakło również opinii o powstającym lotnisku w Radomiu.
Rafał Dybiński, Rynek Lotniczy: Jak będzie wyglądać zbliżający się sezon zimowy w porcie lotniczym Olsztyn-Mazury?
Wiktor Wójcik, prezes portu lotniczego Olsztyn-Mazury: Sezon zimowy będzie wyglądać tak właściwie jak poprzednie, utrzymujemy połączenia z Londynem i Dortmundem. To są dwa nasze rynki zagraniczne, do których mieszkańcy naszego regionu regularnie latają, natomiast w kraju zostajemy tylko i wyłącznie na Krakowie. To są ugruntowane połączenia i kilkuletnie. Przewoźnicy, którzy je realizują, deklarują, że nadal będą obsługiwane przez cały rok.
Kraków jest takim miejscem, gdzie zaczął latać biznes, co od razu przekłada się na to, że przewoźnicy wyłapują takiego klienta biznesowego i oferują całoroczne połączenia. Tak wyglądają nasze dwa elementy zimowej siatki połączeń. Niemniej jesień jest okresem rozmów, zmierzających do tego jak zwiększyć liczbę tych lotów lub niektóre wydłużyć. Takim właśnie połączeniem jest Wrocław, które świetnie nam się realizowało latem. Przekonujemy przewoźnika, który realizował to połączenie, żeby funkcjonowało przez cały rok. Jak to się skończy, tego jeszcze nie jesteśmy w stanie przewidzieć.
A jak wygląda sytuacja z lotami do Rzeszowa?
Rzeszów był pierwszym rokiem operowania i byliśmy na 55 do 60 proc. wypełnienia małego jednak samolotu jakim jest Bombardier Q400 Dash. Tutaj jest deklaracja, żeby je też utrzymać, ale jako sezonowe połączenie. Przewoźnicy muszą jeszcze mieć samoloty. To nie jest łatwy temat, jak się okazuje. Są deklaracje, są chętni, ale niekoniecznie przewoźnicy dysponują samolotami.
Jakie inwestycje planowane są w najbliższych miesiącach?
Jesteśmy w trakcie realizacji ILS drugiej kategorii. To nam ułatwi rozmowy z przewoźnikami. Druga kategoria daje jednak dużo większą pewność lądowania oraz mniej dni nielotnych. To jest taka ważna dla nas inwestycja. Poza tym małe porty lotnicze nie przetrwają tylko i wyłącznie z ruchu lotniczego. Zakładamy, że nasz rozwój powinien pójść w kierunku rozwijania bazy napraw samolotów, serwisowania. Jesteśmy lotniskiem, które ma dużo terenów i chcemy to wykorzystać. Na naszym lotnisku jeżeli odbywa się mniej ruchu, to jest ono wygodne właśnie dla firm, które chcą naprawiać czy serwisować samoloty. Idziemy właśnie w tym kierunku, bo jest na to popyt.
Ponadto chcemy się także uniezależnić od podwyżek cen energii czy ciepła. Instalujemy więc fotowoltaikę na kilku hektarach, tak żeby mieć nie tylko na własne potrzeby, ale również, żeby część tej zgromadzonej energii, odprzedać dystrybutorowi. Taki mały port lotniczy jak nasz musi właśnie szukać różnych źródeł przychodów, żeby je dywersyfikować, bowiem już pandemia pokazała, że słabo to wygląda, jeśli skoncentrowalibyśmy się tylko na ruchu lotniczym.
Czy nie brakuje Wam rąk do pracy?
Nie, nie brakuje, chociaż jest rotacja, bowiem każdy pracownik na lotnisku, który jest odpowiednio wyszkolony i certyfikowany, może pracować w każdym porcie Europy. Nie ukrywam, że następuje wzajemne podkupywanie. Staramy się szkolić kolejne kadry i mamy własny tryb szkolenia, gdzie sukcesywnie przygotowujemy kolejnych ludzi do pracy w porcie lotniczym.
Jakie są prognozy na końcówkę bieżącego roku i na przyszły?
Na chwilę obecną cieszymy się, że przekroczymy ten rok liczbą 100 tys. pasażerów. Okres pandemii strasznie mocno przeżyliśmy, bo zanotowaliśmy diametralny spadek, lotnisko było praktycznie zamknięte. Widzimy jednak, że ten ruch wraca. Wakacje pokazały, że wypełnienie samolotów było na poziomie prawie 100 proc. Nie raz nawet więcej, bo rezerwacje na to wskazywały. To powoduje, że jest takie bodźcowanie. Jak jest praca i jest zadowolony klient, to i ludzie inaczej podchodzą do podróżowania i latania.
A jak prezentują się czartery?
Prowadzimy rozmowy z operatorami turystycznymi, którzy powoli zaczynają ogłaszać, że w następnym sezonie będziemy mieć połączenia czarterowe do Turcji, Grecji oraz innych państw z regionu Bałkanów. Musimy na to patrzeć w tych kategoriach niższych cenowo.
Czy był już Pan na nowym lotnisku w Radomiu?
Wybieram się, bo za chwilę będzie otwarcie. Widziałem na razie wizualizację i relacje w mediach. Jestem pod wrażeniem tego wszystkiego. Widać pomoc z każdej strony i zainwestowane duże pieniądze. Życzę im jak najlepiej i przede wszystkim, żeby im się udało.
Czy to dla Was będzie bardziej partner czy konkurent?
Nie patrzymy na to w ten sposób. Mamy świadomość, że jesteśmy małym lotniskiem i takim lotniskiem będziemy, więc nie rywalizujemy nawet z najbliższymi sąsiadami, jakimi są Modlin czy Gdańsk. Oni zawsze będą mieć dużo więcej. Filozofią powstawania naszego portu było skomunikowanie tego regionu przede wszystkim z Polską i całą Europą oraz ściągnięcie inwestorów. To się udało. Powiem dla przykładu, że dzisiaj w pobliżu naszego portu projektuje swoją siedzibę firma z szeroko pojętej branży około medycznej i szpitalnej. Tylko dlatego właśnie, że są to tereny inwestycyjne, znajdujące się blisko lotniska. To stworzy nowe miejsca pracy, a zatrudnieni ludzie będą płacić podatki. To samo jeżeli chodzi o ruch cargo. Po to powstaliśmy, żeby stworzyć te możliwości. Nie tyle zarabiać na przedsiębiorcach, którzy będą eksportować towary i pokazać im, że ich towary mogą szybko trafić do Waszyngtonu, Nowego Jorku czy Dubaju. To się właśnie zaczyna dziać. Taka była nasza filozofia tego wejścia w rynek lotniczy, nie tylko ten krajowy, ale również europejski. Przy okazji nie ukrywam oczywiście, że bardzo dobrze rozwija się ruch biznesowy. Właściciele firm, które powstały w ostatnim czasie w regionie, branży mięsnej, drzewnej czy meblarskiej, latają własnymi samolotami i lotniskiem, które wybierają do lądowania jest oczywiście nasz port. Taki samolot jest przyjęty i przygotowany, a pasażer jak najlepiej odprawiony.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa oraz ich poprawiania.