Linia lotnicza WOW Air ogłosiła plany wznowienia działalności. Przewoźnik z Islandii zamierza w pierwszej kolejności uruchomić usługi między Stanami Zjednoczonymi a Wyspą Gejzerów.
WOW Air reanimuje się już z nowym modelem biznesowym, obejmującym wysoki limit bagażu, tańszy wybór miejsc, a nawet bezpłatne posiłki. Pasażerowie zyskają także dostęp do Wi-Fi oraz rozrywkę dzięki nowej opcji taryfy. Nad higieną i bezpieczeństwem podróżnych będzie czuwać asystent Clean Cabin. Jego zadaniem będzie również odkażanie wszystkich powierzchni dostępnych dla przyszłych klientów.
Ubiegłorocznego bankruta, który nie był w stanie zrównoważyć długoterminowego modelu biznesowego z rosnącymi cenami paliwa, kupiła amerykańska firma US Aerospace. Linia lotnicza, aby uwiarygodnić swoje plany, zatrudniła już dyrektorów regionalnych w USA, Islandii, Rosji, we Włoszech, a nawet w Afryce. To wzbudza dodatkowe emocje związane z przyszłą siatką połączeń. Wszystko wskazuje na to, że nie będą to tylko rejsy przez Atlantyk z Islandii, ale również trasy długodystansowe na Starym Kontynencie i do wybranych miejsc na Czarnym Lądzie.
Nowy przewoźnik na krajowym rynku będzie rywalizował z Iceland Air. Narodowa linia lotnicza zmaga się z kryzysem wywołanym wirusem COVID-19 i
zmniejszy zatrudnienie o 2000 miejsc pracy. Być może wielu z tych zwolnionych osób znajdzie nowe zajęcie u nowego konkurenta.
Flota Iceland Air składa się z 36 maszyn, z dominacją modelu Boeinga 757-200, które obsługiwały przed wybuchem pandemii 48 destynacji. Na razie nie jest wiadomo, jakim zapleczem technicznym będzie dysponowała odradzająca się
WOW Air. Przed upadkiem tani przewoźnik posiadał jedenaście samolotów Airbusa z rodziny A320: jednego A320neo, osiem A321 oraz dwa A321neo. W latach 2016-2018 wykorzystywał do rejsów także trzy Airbusy A330-300. Linia zatrudniała około 1000 osób i obsługiwała loty do 26 miast w Europie i Ameryce Północnej. W Polsce jej maszyny można było spotkać na stołecznym Lotnisku Chopina.