Airbus oraz Rolls-Royce badają dwa przypadki, w których rozlanie się napoi na centralny panel kontrolny w kokpicie doprowadziło do niekontrolowanego wyłączenia silników w locie, informuje FlightGlobal.
Jeden z przypadków miał miejsce na pokładzie airbusa A350-900 w barwach Delta Air Lines, podczas mającego miejsce 21 stycznia lotu z Seulu, który zmuszony był odbyć nieplanowane lądowanie w Fairbanks, po tym gdy prawy silnik Rolls-Royce Trent XWB automatycznie wyłączył się w locie. Podobny przypadek miał miejsce w listopadzie ubiegłego roku.
Dwa przypadki w przeciągu trzech miesięcy
Z informacji, do których dotarł FlightGlobal wynika, że 15 min przed wyłączeniem się silnika w samolocie Delty, na centralny panel sterowania, położony pomiędzy fotelami pilotów, wylał się napój, zalewając zintegrowany panel kontrolny odpowiedzialny za rozruch silnika oraz elektroniczne scentralizowane monitorowanie funkcji samolotu. Po tym zdarzeniu, wyłączył się prawy silnik Rolls-Royce Trent XWB, a próby załogi, by ponownie go włączyć, nie przyniosły rezultatu, zmuszając pilotów do nieplanowanego lądowania na Alasce. Analiza czarnej skrzynki zapisującej parametry lotu wskazują, że elektroniczny system kontroli silnika mógł nakazać zamknięcie zaworu wysokiego ciśnienia, po serii niespójnych sygnałów ze zintegrowanego panelu sterowania.
Wcześniejszy, podobny incydent, miał miejsce 9 listopada 2019 r. Wyłączenie silnika miało miejsce godzinę po tym, gdy na zintegrowany panel kontrolny rozlała się herbata. Również w tym przypadku wyłączył się w locie prawy silnik Rolls-Royce Trent XWB, i pomimo tego, że załoga podejmowała próby ponownego rozruchu silnika, jednostka napędowa nie była w stanie podjąć pracy. Samolot wylądował na najbliższym lotnisku, po czym już na ziemi udało się włączyć oba silniki. W tym przypadku rejestrator parametrów lotu odnotował komendę zamknięcia zaworu wysokiego ciśnienia.
Podczas, gdy w przypadku pierwszego zdarzenia nie wskazywana jest konkretna linia lotnicza, FlightGlobal przypomina, że 9 listopada jeden z przewoźników z Korei Południowej obsługujący połączenie z Seulu do Singapuru airbusem A350-900, zmuszony był do dokonania nieplanowanego lądowania w Manili.
W obu przypadkach w samolotach wymieniono część wyposażenia kokpitów, w tym zintegrowany panel kontrolny oraz elektroniczny kontroler silnika. Odpowiednie komponenty z obu samolotów przeszły serię badań.
Winny francuski standard uchwytów na kubki?
Airbus bada incydenty we współpracy z dostawcami, firmami Rolls-Royce oraz Leonardo. W tym samym czasie operatorzy airbusów A350 zostali poinformowani, że w obu przypadkach miało miejsce “rozlanie się napoi w kokpicie” na centralny panel kontrolny, jednak wciąż trwa postępowanie mające ustalić źródła przyczyny wyłączenia się silników w locie.
Nie czekając na oficjalne ustalenia, swoje własne wnioski już teraz przedstawiają komentatorzy na Twitterze. Według nich, przyczyną rozlania się napoi, które ostatecznie doprowadziło do wyłączenia się silników w locie, jest brak uchwytów na kubki w kokpicie airbusów A350.
Z tymi spekulacjami nie zgadza się John Walton, dziennikarz World of Aviation, który twierdzi, że Airbus pamiętał o uchwytach na kubki projektując swój największy dwusilnikowy samolot, jednak zaprojektował je w nieodpowiednim rozmiarze, czemu winne są… różnice kulturowe.
- Tak więc projektanci kokpitu A350 przewidzieli uchwyty na kubki. Sprawdziłem to na początku roku: specjalne uchwyty, itp. Problem w tym, że rozmiar uchwytów dostosowany jest do francuskich kubków z kawą. Nie do herbaty ani nie do amerykańskiej kawy, a często stosuje się większe, papierowe kubki i zdarzają się rozlania na panel kontrolny - komentuje Walton.
Już 30 stycznia Airbus będzie dyskutował z operatorami airbusów A350 o incydentach i sposobie obchodzenia się z napojami w kokpicie samolotów, informuje FlightGlobal.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.