Fraport AG jest jednym z głównych graczy na globalnym rynku zarządzania lotniskami. Portfolio firmy zawiera trzydzieści obiektów rozsianych na czterech kontynentach. Perłą w koronie firmy jest port lotniczy we Frankfurcie. Generuje on nie tylko największy ruch w Niemczech, ale jest pod tym względem na trzecim miejscu w Europie.
W zeszłym roku we Frankfurcie obsłużono ponad 70,5 mln pasażerów. To nowy rekord w historii lotniska i pierwszy raz, gdy udało się w ciągu dwunastu miesięcy pokonać barierę 70 mln obsłużonych klientów. Jednak zagłębienie się w szczegółowe wyniki pokazuje niepokojące symptomy, każące się zastanowić nad podstawami budowania dalszego wzrostu.
Niepewność 2020 rokuLotnisko we Frankfucie osiągnęło wynik przewozowy o 1,5 proc. wyższy od rezultatów z 2018 roku. Dla porównania porty lotnicze wyprzedzające w europejskiej klasyfikacji niemiecki port, czyli londyński Heathrow i paryski Charles de Gaulle uzyskały wzrosty na poziomie – odpowiednio 0,9 proc. i 5,4 proc.
Wynik osiągnięty nad Menem byłby lepszy, gdyby utrzymał się trend z pierwszej połowy roku, gdy ruch urósł w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego o 3 proc. Drugie sześć miesięcy 2019 r. oznaczało jednak znaczący spadek wzrostów. W tym czasie wypracowano przyrost na poziomie +0,2 proc. W listopadzie i grudniu 2019 r. liczba pasażerów spadła po raz pierwszy od listopada 2016 r.
Co było tego przyczyną? Niższy wzrost przewozów wewnątrzeuropejskich (+ 1,2 proc.) oraz spadek statystyk w lotach krajowych. O 3,4 proc. mniej pasażerów niż w 2018 roku zdecydowało się wybrać samolot jako środek transportu pomiędzy miastami RFN. Dlaczego?
Po raz kolejny kłania się zjawisko
flygskam i
promowanie przez władze transportu kolejowego, który miałby ograniczyć, a nawet całkowicie zastąpić krajowe połączenia lotnicze.
Jak informowaliśmy kilka dni temu, badanie przeprowadzone dla banku inwestycyjnego UBS we wrześniu ubiegłego roku wykazało, że 23 proc. niemieckich respondentów zrezygnowało z co najmniej jednego lotu w ubiegłym roku ze względów środowiskowych. W listopadzie 2019 roku Niemieckie Stowarzyszenie Portów Lotniczych (ADV) odnotowało spadek w statystyce lotów lokalnych o 12 proc., licząc rok do roku.
To zjawisko nie dziwi wobec działań polityków i
wyzyskiwania przez niemiecką kolej szansy, jaką tworzy dla niej zmiana nastawienia podróżnych, którzy coraz większą wagę przykładają do kwestii ochrony środowiska naturalnego. Dla zarządców lotnisk i linii lotniczych też nie jest to też aż taki powód do zmartwień, wszak największe zyski dają loty dalekodystansowe.
Niestety jednak część z tych, którzy nie polecieli lotem krajowym, nie zrobiło tego, bo zrezygnowała z podróży na dalszych kierunkach. Może to tłumaczyć niższe wzrosty w ruchu na obszarze Europy, jakie zanotował port we Frankfurcie. Na razie jednak nie ma to odbicia w statystykach połączeń na najdalszych kierunkach. Te urosły w 2019 roku o 3,4 proc. – Mniejsza liczba połączeń w zimowej siatce wywarła zauważalny wpływ na liczbę pasażerów we Frankfurcie. Po długiej i wyjątkowo silnej fazie wzrostu – podczas której pozyskaliśmy prawie 10 milionów kolejnych pasażerów w ciągu ostatnich trzech lat – widzimy teraz, że przemysł lotniczy wkracza w fazę konsolidacji. Pogłębiły się też szersze zjawiska, jak niepewność gospodarcza i geopolityczna, a podniesienie przez władze Niemiec podatku od ruchu lotniczego – dodatkowo obciążą przemysł lotniczy w 2020 r. – komentuje dr Stefan Schulte, prezes zarządu Fraport AG.
Jakby mało było spowolnienia gospodarczego i
wojen handlowych, to ostatnie tygodnie przyniosły epidemię wirusa w Chinach,
odcięcie tego
szalenie ważnego rynku od reszty świata i potencjalnie bardzo poważne konsekwencje nie tylko dla całej branży lotniczej, ale i światowej gospodarki.
Wyniki pozostałych lotniskNie samym Frankfurtem nad Menem Fraport AG żyje. Są też i inne lotniska w zarządzaniu tej firmy, którym warto poświęcić chwilę uwagi.
Pod wpływem
bankructwa rodzimego przewoźnika Adria Airways i innych czynników lotnisko Ljubljana w Słowenii odnotowało 5-procentowy spadek w statystykach pasażerskich. W grudniu wyniósł on aż 21,6 proc. Natomiast dwa brazylijskie lotniska w Fortaleza i Porto Alegre wypracowały łączny wzrost ruchu o 3,9 procent do 15,5 miliona pasażerów (grudzień 2019 r.: wzrost o 0,3 proc.). Port lotniczy Lima w Peru kontynuował dobre wyniki z poprzednich lat, przy wzrostach na poziomie 6,6 proc. (grudzień 2019 r.: wzrost o 5,4 proc.).
Liczba klientów w czternastu greckich regionalnych portach lotniczych nieznacznie podniosła się o 0,9 procent do prawie 30,2 miliona w 2019 r. (grudzień 2019 r.: spadek o 2,2 procent). Po latach dynamicznego wzrostu ruch na lotniskach w Warnie i Burgas w Bułgarii spadł o 10,7 procent, ze względu na konsolidację oferty lotów przez linie lotnicze (grudzień 2019 r.: wzrost o 23,3 procent).
W zeszłym roku ruch na tureckim lotnisku w Antalyi doskonale znanym i polskim turystom ponownie zanotowano skok o 10,0 procent do prawie 35,5 miliona podróżnych (grudzień 2019 r.: wzrost o 2,8 procent). Na lotnisku Pułkowo w Sankt Petersburgu w Rosji zjawiło się 19,6 mln pasażerów. To oznacza poprawę statystyk o 8,1 proc. (grudzień 2019: wzrost o 5,7 procent). Na lotnisku Xi'an w Chinach ruch wzrósł o 5,7 procent do ponad 47,2 miliona pasażerów (grudzień 2019 r.: wzrost o 4,7 procent).