Założyciel EasyJet chce anulować zamówienie 107 samolotów Airbusa. Grozi dyrektorom

Założyciel easyJeta twierdzi, że nowe samoloty Airbusa są bezużyteczne w czasie pandemii i ograniczeń na podróże lotnicze, a ich koszt, wynoszący 5,5 mld dolarów, zagraża ciągłości finansowej przewoźnika. EasyJet ma w portfelu zamówień ponad 159 maszyn z rodzinny wąskokadłubowych Airbusów A320. Jest jednocześnie największym operatorem A320 w Europie.

Stelios Haji-Ioannou, będący jednocześnie największym akcjonariuszem linii, zagroził usunięciem ze stanowisk dwóch swoich dyrektorów, w tym dyrektora finansowego i wyraził sprzeciw wobec pożyczki w wysokości 600 mln funtów, którą easyJet zaciągnął w ramach brytyjskiego programu rządowego.

W wydanym oświadczeniu Haji-Ioannou straszył również postępowaniem sądowym przeciwko dyrektorom, jeśli easyJet ostatecznie zapłaci Airbusowi, ale nie będzie w stanie wywiązać się z innych zobowiązań finansowych. „Jeśli pieniądze z easyJet trafią do Airbusa, a easyJet nie wywiąże się z innych przyszłych zobowiązań finansowych (takich jak spłata pożyczki rządowej w Wielkiej Brytanii w marcu 2021 roku), osobiście upewnię się, że wszyscy za to odpowiedzialni pójdą do więzienia za naruszenie swoich obowiązków powierniczych” – powiedział Haji-Ioannou.

Zdaniem linii, zwoływanie walnego zgromadzenia akcjonariuszy w czasie pandemii koronawirusa byłoby „zbędną rozrywką”. „Koncentrujemy się całkowicie na redukowaniu kosztów naszej działalności oraz na współpracy ze wszystkimi naszymi partnerami biznesowymi i dostawcami, w tym z Airbusem” – skomentowała rzeczniczka easyJet. Linia lotnicza zapewniła, że rządowy instrument finansowania easyJet na czas pandemii COVID-19 jest w interesie firmy, a dyrektor finansowy Andrew Findlay ma pełne wsparcie zarządu.

Rodzina Steliosa Haji-Ioannou posiada jedną trzecią akcji easyJet. Sam założyciel linii jeszcze przed pandemią był krytykiem strategii, polegającej na zakupie większej liczby samolotów.