Prywatni operatorzy odrzutowców odmawiają nawet najbardziej zamożnym klientom ze względu na zakazy podróży związane z koronawirusem, ograniczające ich zdolność działania – informuje "Bloomberg".
Gwałtowny wzrost liczby zgłoszeń od osób, które są w stanie wydać aż 150 000 dolarów na zabezpieczenie miejsca w swoich samolotach, nie wytrąca z równowagi oferujących takie usługi przewoźników, zachowujących rozsądek mimo problemów.
Finansowi potentaci próbują uciec od wirusowych punktów zapalnych. Jeden z klientów JetSetGo, indyjskiego przewoźnika z Nowego Delhi, próbował zarezerwować odrzutowiec, aby odlecieć ze swoją rodziną z Londynu w miniony weekend, ale pozostał w Wielkiej Brytanii po nagłym zawieszeniu podróży w tym kraju, które pojawiło się zaledwie pół godziny przed planowanym odlotem zamożnego pasażera.
"Zasady zmieniają się co pół godziny"
Indie również ogłosiły w poniedziałek zakaz lotów z Europy i Wielkiej Brytanii, pozostawiając tym samym potentata w stolicy Anglii na czas nieokreślony. – Zasady zmieniają się co pół godziny – wyznała Kanika Tekriwal, założycielka JetSetGo, odmawiając identyfikacji potentata z powodu poufności klienta. – Nikt nie wie, co się zmienia. Niektóre kraje nagle nie pozwalają latać pilotom innych krajów, a niektóre państwa nie zezwalają z kolei na loty samolotów innych krajów – podkreśliła Tekriwal.
Indie rozszerzyły we wtorek swoje zakazy na kolejne państwa, w tym Malezję i Filipiny, ponieważ potwierdzone przypadki koronawirusa w tym kraju wzrosły do 125. Pandemia, która zabiła ponad 7000 osób i zainfekowała około 174 tys. osób, doprowadziła lotnictwo do bezprecedensowego kryzysu, który według centrum CAPA z siedzibą w Sydney może doprowadzić do bankructwa większości światowych linii lotniczych do końca maja. Wszystko przez pospiesznie narzucanie zasad wjazdu i kwarantanny w kolejnych krajach.
"Każdego dnia pojawia się nowa dyrektywa lub poradnik"
Prywatny samolot odrzutowy nie jest odporny na te ograniczenia, nawet w przypadku coraz większej ilości zapytań o rezerwacje, przede wszystkim od Amerykanów uziemionych w Europie. – Każdego dnia pojawia się nowa dyrektywa lub poradnik – wyznał Rajan Mehra, szef firmy Club One Air z branży lotnictwa biznesowego. – Na razie turystyka jest praktycznie zamrożona, a korporacje wcale nie podróżują, chyba że muszą – dodał Mehra.
Nadzorująca flotę 28 prywatnych samolotów Tekriwal ujawniła, że wzrost liczby zapytań dotyczy głównie jednorazowych lotów z powrotem do domu, więc nie odzwierciedla zdrowego popytu. Ogólnie rzecz biorąc, 87 proc. zaplanowanych rezerwacji w jej firmie zostało anulowanych. Firma Mehra, która obsługuje 10 samolotów, odnotowała z kolei spadek podróży aż o 70 proc.
– Jesteśmy bardzo zaniepokojeni tym, co przyniesie przyszłość i jak będziemy wypłacać pensje – stwierdziła Tekriwal. – To lawinowy efekt. Jeśli branże i korporacje nie radzą sobie dobrze, to skąd wezmą pieniądze dla nas? Uważamy się za luksus, kosztowną branżę, więc jesteśmy na pierwszej linii ciosów – dodała założycielka JetSetGo.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.