Duński rząd planuje zmiany legislacyjne systemu podatkowego, które doprowadzą do derogacji podatku VAT, którym obciążone są loty krajowe wewnątrz Królestwa Danii. Kasacja podatku ma wywołać efekt w postaci pojawienia się nowych wewnętrznych połączeń lotniczych.
O negatywnych skutkach pandemii COVID-19 branża lotnicza już prawie zapomniała, lecz podmioty rynku lotniczego (lotniska i linie lotnicze) muszą mierzyć się z falą podatków, implementowanych przez rządy poszczególnych państw Unii Europejskich, aby liczba podróży lotniczych została ograniczona, co ma poprawić stan środowiska naturalnego.
Europejskim liderem we wprowadzaniu lotniczych zakazów czy podatków jest Francja. Paryż zakazał lotów krajowych na trasach, które można pokonać alternatywnym środkiem transportu zbiorowego (pociągiem) w mniej niż dwie i pół godziny. Sęk w tym, że francuska ustawa skutecznie zakazała realizacji lotów na jedynie pięciu z ponad 100 tras krajowych. Droga Republiki Francji podąża Hiszpania. Francuski ustawodawca wprowadził również nowe daniny od paliwa do prywatnych samolotów czy opodatkował podróże w kabinach premium.
Dania chce więcej lotów krajowych Inaczej postępuje duński rząd, który zamierza nowelizować prawo podatkowe i derogować przepis, który podatkiem VAT obciąża loty krajowe. – Karanie ludzi za latanie po kraju nie ma sensu. Zrezygnujemy z tego podatku, aby umożliwić liniom zaoferowanie dodatkowych połączeń krajowych – powiedział duński minister ds. podatków, Jeppe Bruus.
Dania jest małym krajem, a samoloty latają obecnie jedynie między Kopenhagą a Aalborg, Aarhus i Midtjylland. Do dwóch pierwszych miast latają samoloty SAS-u, które przewożą do Kopenhagi pasażerów, dla których kopenhaski hub skandynawskiego przewoźnika jest swoistym oknem na świat. Z kolei w przypadku rejsów Kopenhaga – Midtjylland – Kopenhaga jedynym operatorem są AIS Airlines po tym jak, lokalne linie Danish Air Transport zrezygnowały z obsługi lotów na tej trasie we wrześniu ubiegłego roku.
Rząd twierdzi, że dąży do zachowania praktyk uczciwej konkurencji, ponieważ duńscy przewoźnicy działający wyłącznie na rynku krajowym muszą przestrzegać lokalnych przepisów dotyczących podatku VAT, podczas gdy zagraniczne linie lotnicze obsługujące trasy na terenie Danii nie muszą tego robić. Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami zerowy podatek VAT ma zastosowanie do duńskich linii lotniczych jedynie wtedy, gdy ruch zagraniczny stanowi więcej niż 55 proc. ich działalności. Realizator lotów do Midtjylland jest holenderskim przewoźnikiem, lecz operującym na podstawie duńskich przepisów podatkowych, co ma sprawić, że nowelizacja prawa podatkowego będzie dla operatora neutralna. Nowe przepisy mają wejść w życie z dniem 1 stycznia 2025 roku.
Droższe bilety na zagraniczne rejsy Mimo że loty krajowe w Danii nie będą podlegać podatkowi VAT, to i tak, od początku nowego roku staną się one droższe. Jest to spowodowane nałożeniem na podróże lotnicze
nowego podatku, który ma przyspieszyć dekarbonizację duńskiego przemysłu lotniczego i sfinansowanie świadczeń emerytalnych dla seniorów.
Z rządowych analiz wynika, że nowy podatek zagwarantuje roczny wpływ do budżetu na poziomie 1,2 mld koron duńskich, co odpowiada 713 mln złotych. Najmniej zapłacą pasażerowie lotów krajowych oraz wewnątrz Europy. Opłata wyniesie w tym przypadku 70 duńskich koron (około 41 złotych). Średniodystansowe połączenie lotnicze podlegać będzie opłacie 240 koron (około 143 złotych), podczas gdy danina za odbycie rejsu długodystansowego wynosić będzie aż 390 koron, ponad 232 złote.
Pionier ekolatania? Dania chce, aby do roku 2030
wszystkie krajowe połączenia lotnicze realizowane były przez samoloty napędzane paliwami niekopalnymi, a wodorem czy biopaliwami. Choć idea wydaje się być zaszczytna, jej realizacja jest z góry skazą na porażkę, gdyż do końca następnej dekady na rynku nie będą dostępne samoloty, które będą napędzane przez zeroemisyjne silniki.