Związki zawodowe pracowników Polskich Linii Lotniczych LOT bronią odwołanego w poniedziałek prezesa Michała Fijoła. – To był bandycki numer. Tak się nie robi. Ktoś chciał się tylko zemścić – przekazał nam w rozmowie Maciej Lipiec, przewodniczący "NSZZ Solidarność KM 205 – Pracownicy naziemni".
– Niektórzy mnie się pytają, dlaczego ja i pozostałe związki zawodowe chcą poprzeć prezesa, bo wydaje się to trochę.. nienormalne. Powiem krótko dlaczego. Dlatego, że dobrego człowieka trzeba ratować i dobremu człowiekowi trzeba pomóc – podkreślił Lipiec dla Rynku Lotniczego.
– To jest człowiek, za którym stoimy murem. Rozmawialiśmy w sprawie regulaminu płacowego i jako związki nie możemy tego tak zostawić. Wystosowaliśmy oświadczenie (poniżej), pod którym podpisują się wszystkie związki zawodowe przy PLL LOT – zaznaczył Lipiec.
Zmiany w zarządzie narodowego przewoźnika zostały zakomunikowane w momencie kiedy
PLL LOT przechodziły pod skrzydła Ministerstwa Infrastruktury. – Byliśmy wcześniej pod MAP, zrobili więc tak, żeby koniecznie odwołać. To był bandycki numer. Podejrzewam, że zrobiony ze złości – stwierdził nasz rozmówca, którego podpytaliśmy również o porównanie Michała Fijoła do Rafała Milczarskiego, który wcześniej stał na czele narodowego przewoźnika.
– Nie ma nawet co porównywać tych dwóch osób. Prezes Fijoł jest człowiekiem, który z każdym porozmawia, idąc korytarzem. Nie jeździ windą dla zarządu, tylko normalną. Jeżeli spotka kogoś w garażu, to również porozmawia z tym człowiekiem. Przede wszystkim od dwóch lat są wypracowane zyski, widać rozwój floty, zyskaliśmy nowe samoloty. Dopilnował wszystkiego, czego trzeba. Jak wcześniej był wiceprezesem, to znał się z każdą osobą, z która podpisywał kontrakt. Od długiego czasu nie było takiej dobrej atmosfery, przyjaznej dla pracowników każdego szczebla. Potrafił sobie zjednać ludzi, nie traktował ich jak przedmiot, ale jak pracowników – nie krył Lipiec.
Jak dodał odwołanie Michała Fijoła wszystko momentalnie zepsuło. – Powstał straszny niepokój społeczny po jego odwołaniu, ludzie zaczęli się bać, co będzie dalej. A wie Pan, co oznacza niepokój w lotnictwie? Nasza firma była ciężka sytuacji po kryzysie związanym z COVID-19, a on wyciągnął ją z tych opresji. Nie widzę w tym momencie innego człowieka na stanowisku prezesa PLL LOT. On wie co i jak robić. To jest przede wszystkim fachowiec i nie pracuje w tej firmie rok lub dwa – dodał Lipiec.
- - - - - - - - -
Wspólne oświadczenie OPZZ Konfederacja Pracy – Personel Pokładowy, NSZZ Solidarność KM 205 – Pracownicy naziemni, Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych i Związku Zawodowego PLL LOT
"Nagłe i niezrozumiałe odwołanie prezesa PLL LOT, Michała Fijoła wprowadziło w stan szoku załogę i zaburzyło spokój społeczny jaki udało się zbudować przez ostatnie półtora roku. Jako Związkowi reprezentanci całej załogi (pilotów, stewardes i personelu naziemnego) wyrażamy zdecydowany protest przeciwko niezrozumiałemu odwołaniu Prezesa.
Wydarzenia z ostatnich dwóch dni oprócz zburzenia spokoju społecznego, mogą całkowicie zmienić kierunek rozwoju firmy, naszą w nim rolę, stosunki społeczne i sposób komunikacji z zarządem. Klarowna wizja rozwoju przedstawione przez Prezesa Fioła, poparta niespotykanymi nigdy w historii, najwyższymi wynikami finansowymi, rozwojem floty, ekspansją na rynku, daje nam, wszystkim pracownikom, poczucie pewności zatrudnienia, stabilności pracy i bezpieczeństwa socjalnego. Odwołanie nastąpiło w dniu, w którym związki zawodowe miały rozpocząć rozmowy ,o nowym Regulaminie Wynagradzania. Po raz pierwszy od dawna patrzyliśmy w przyszłość z nadzieją i optymizmem.
W naszej ocenie LOT nigdy nie miał lepszego prezesa!
Cenimy go za wizję rozwoju firmy, za realizację zobowiązań, za otwartość na dialog z załogą, za jakość relacji z nami. Jest to sytuacja bez precedensu w historii lotu ze cala załoga stoi murem za swoim Prezesem. Porządnym ludziom należy pomagać i dlatego pracownicy jednomyślnie bronią Prezesa Michała Fijoła".