Zwroty za bilety. Ryanair wciąż na cenzurowanym wśród klientów

Przegląd przeprowadzony przez Urząd Lotnictwa Cywilnego (CAA) wykazał, że klienci kilku linii lotniczych czekali kilka tygodni na zwrot kosztów za loty odwołane z powodu pandemii koronawirusa SARS-CoV-2, ale nie podjęto żadnych działań egzekucyjnych po tym, jak firmy zobowiązały się do poprawy. Grupa "Which?" zebrała przykłady wielu podróżnych czekających bezskutecznie miesiącami na zwrot gotówki i ponagla CAA do podjęcia bardziej zdecydowanych kroków w stosunku do linii lotniczych łamiących prawo.

"Jeszcze nie otrzymałem żądanych pieniędzy za odwołane loty linii Ryanair, które miały się odbyć 1 i 15 kwietnia oraz 3 i 7 czerwca. Moja mama otrzymała za to przypomnienie o skorzystaniu z vouchera jako rekompensaty za rejsy z 1 kwietnia i 30 czerwca. Co za zuchwałość! Nigdy nie prosiła przecież o vouchery! Chciała tylko zwrotu pieniędzy!" - żali się na forum Dariusz Goździk. "Cokolwiek się teraz stanie, odtąd będę zawsze wybierać inne linie lotnicze, jeśli będzie taka opcja. Czekałem cierpliwie, mając świadomość wszystkich trudności, ale ich zachowanie wobec mnie rozczarowało mnie bardzo. Żegnaj Ryanair!" - dodał Dariusz Goździk.

"Myślę, że to wszystko jest dość haniebne. Rażące wykorzystywanie pieniędzy klientów do wspierania przepływów pieniężnych wydaje mi się czymś, co ludzie mogą zarówno zauważyć i zapamiętać. Nadal czekam na zwrot kosztów od TAP Air Portugal za lot w maju. Expedia (grupa turystyczna pośrednicząca w sprzedaży biletów - przyp. red.) całkowicie umyła ręce. Halifax też był beznadziejny. Klienci nie są głupi i mają dobrą pamięć" - napisał z kolei rozgoryczony Matthew Hamnett.

"Miałem różne doświadczenia z kilkoma operatorami. British Airways były po prostu doskonałe, jeśli chodzi o zwrot kosztów naszych odwołanych lotów. W chwili, gdy otrzymałem potwierdzenie, że loty zostały odwołane, zadzwoniłem, czekałem mniej niż 5 minut w kolejce i natychmiast otrzymałem zwrot pieniędzy" - podkreślił Joe Breen. "Moja córka miała natomiast zarezerwowany lot w Qatar Airways. Zwrot kosztów uzyskaliśmy w ciągu około dwóch miesięcy. Było to trochę bardziej bolesne, ale w końcu pieniądze dotarły do nas" - ujawnił Breen. - Wciąż jednak czekamy jakieś pięć miesięcy, żeby TAP Air Portugal zwróciło nam pieniądze za odwołany lot w kwietniu. Ta sama branża, te same wyzwania, ale bardzo różne doświadczenia! To, jak traktujemy naszych klientów w tych trudnych czasach, zostanie na długo zapamiętane. Nie jestem jednak pewien, czy wszyscy odpowiednio to rozumieją" - dodał Breen.

"Nadal czekam na zwrot kosztów od Ryanaira, podobno ulubionej europejskiej linii lotniczej, za rejs anulowany trzy miesiące temu. Złożyliśmy wcześniej wniosek, zgodnie z instrukcją na oficjalnej stronie i czekamy. Nie mogliśmy z nikim porozmawiać, chociaż napisali później w komunikacie, że zwrócili pieniądze wszystkim, którzy o to poprosili do końca maja. Budżety wielu osób w ostatnich miesiącach mocno się zmieniły i być może potrzebują tych środków na opłacenie czynszu czy zakup jedzenia. Myślę jednak, że dwanaście tygodni czekania to zbyt długo" - opisała swoją historię Elizabeth Booth.

"Czekam na zwrot pieniędzy za cztery loty. Pierwszy miał się odbyć 4 kwietnia. To nie jest odpowiedni sposób załatwiania takich spraw. Tak nie traktuje się swoich klientów" - napisał Anthony Bessick pod najnowszym wpisem Ryanaira na Twitterze. "Mam nadzieję, że ta firma zbankrutuje. To prawdziwa hańba! Mają obowiązek chronić podróżujących, ale mimo to zmuszają ludzi do podróżowania wbrew zaleceniom Foreign and Commonwealth Office (FCO). Myślę, że są nawet zdolni do lotów w strefę wojny, gdyby to oznaczało, że zarobią trochę pieniędzy - nie kryje oburzenia Jenny.

"Nadal czekam na zwrot pieniędzy za loty odwołane w maju. Wypełniłam wszystkie wymagane dokumenty, ale nadal nic nie otrzymałam. Jet2 zwrócił mi natomiast pieniądze w ciągu czternastu dni" - podzieliła się swoim doświadczeniem Daisy Walker. "Ryanair to najgorsze linie lotnicze i już nigdy moja rodzina lub przyjaciele nie zapewnią jej ani grosza. Wszyscy wolimy już zapłacić więcej pieniędzy i mieć lepszą obsługę klienta, lepszą opiekę i komunikację. Lista jest długa, więc nigdy więcej" - napisała wreszcie Melanie Coco.